Przed otwarciem – rozwiązania, o których warto pamiętać otwierając swoje drzwi

2006-11-11, 09:37:30

Najważniejszą sprawą przy otwarciu nowego hotelu (przynajmniej dla większości z nas) jest posiadanie klientów. Nic nas to nie obchodzi, że czekamy rok albo dwa przynajmniej na jakieś potwierdzenie, że nasz pomysł na nowy projekt był dobry.

Poza otrzymaniem sygnału do pracy, mebli na miejscu i wyszkolonej załogi, mało jest ważniejszych rzeczy, niż napływ gości, kiedy już wyrzucisz wycieraczkę za drzwi. Możesz mówić, co chcesz o posiadaniu doskonałego zespołu ds. sprzedaży, partnerstwie w silnych organizacjach marketingowych i rozwijaniu wymarzonych stron internetowych z możliwością rezerwacji online. Ale tak naprawdę, to sprowadza się tylko do dwóch rzeczy: pożądania i oczekiwania. ##

Pożądanie jest stworzone poprzez oferowanie czegoś znaczącego, co nigdy wcześniej nie istniało. Oczekiwanie idzie za przykładem i jest napędzane dzięki zapotrzebowaniu na twoją nową ofertę i zależy od tego jak dobrze opowiadasz o tym historię. Połączenie tych dwóch decyduje czy istnieje droga, aby wejść do środka, kiedy zapalisz światła po raz pierwszy.

Stworzenie czegoś, co ludzie już pragną jest ważniejsze niż bycie po dobrej stronie równania podaży i popytu (o co dba bank). Możliwe, że możesz całkowicie porzucić zajmowanie się ekonomią, jeżeli masz wystarczająco dużo szczęścia, aby mieć około 80% zysku i aby być pierwszym w kolejce, aby rozwinąć nowy projekt. Większość z nas, jednakże, czy samemu, czy z pomocą sąsiadów musi sprostać pewnym nowym wymaganiom.

Nowy Comfort Inn (nie mam nic przeciwko nim, to tylko przykład) powstał w morzu istniejących już podobnych, tanich hoteli. To nie jest to, czego pragną ludzie. I z pewnością nie jest warte zainteresowania, jako doświadczenie. Jego sukces jest uzależniony prawie w całości od równania podaży i popytu. To bardzo niebezpieczne. Jedno drgnienie w złym kierunku, po jednej ze stron i mogą mieć kłopot ze spłatą kredytu.

Lepszym sposobem jest rozpoczęcie czegoś, czego ludzie pragną. To jest dużo fajniejsze i bardziej interesujące. Plus dodatkowo izolujesz się od sytuacji, kiedy rynek zaczyna zachowywać się nietypowo.

W hotelu w Biltmore rozwinięto satysfakcjonujące pożądanie. Przez ponad 100 lat, ludzie (mam na myśli dużą liczbę osób) chcieli spędzać tam noc. Tylko niewielu otrzymało przywilej bycia osobistym gościem Pana Vanderbilt. Więc, kiedy ogłoszono plany powstania hotelu rozpętały się burzliwe oczekiwania. Zespół ds. marketingu Biltmore był bardzo mądry. Wykorzystano to pożądanie i niecierpliwość w jednej z najlepszych kampanii PR, jaką kiedykolwiek widziałem (około 1 milion $ w darmowej reklamie przed otwarciem). Rezultatem było 70% obłożenie w czasie pierwszego roku. To właściwie się nie zdarza.

Hotel Stephen F. Austin, wybudowany w 1924 r., posiadał niezwykłą historię włączając opowieści o Babe Ruth i jej autografach przy wejściu, o Charlesie Lindberghu, który zatrzymał się w hotelu przed swoim historycznym międzykontynentalnym lotem, Franku Sinatrze i jego zaimprowizowanym występie na korytarzu oraz wielu innych osobistościach ze świata polityki wydzwaniających do swoich placówek włączając LBJ (36. Prezydent Stanów Zjednoczonych). Niestety niepowodzenia w późnych latach 70-tych i wczesnych 80-tych zebrały żniwo, i Stephen F. zamknięto w 1986 r. Więc, kiedy ogłoszono plany, aby wskrzesić ją w latach 90-tych możesz sobie wyobrazić podwyższenie poziomu zainteresowania i zwiększenie poziomu „rozmów” na temat „nowego” Stephen F. Ludzie desperacko chcą, żeby Austin wrócił.

Zrób coś innego. I spraw, żeby ludzie gadali o tym na długo przed otwarciem drzwi. Wszyscy będą się uśmiechać, zwłaszcza właściciel.

Michael Chaffin



www.hotelinfo24.pl