Kierowniczka okradała swój hotel

2007-06-08, 20:33:01

Katarzyna B. – kierowniczka gminnego hotelu w Wodzisławiu Śląskim – od dwóch lat wykradła z jego kasy ponad 51 tysięcy złotych. Wystawiała lewe faktury albo zaniżała ich wartość, w końcu jednak wpadła. Kobieta otrzymała 55 prokuratorskich zarzutów – w tym przywłaszczenia pieniędzy i oszustwa, za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Sprawa ciągnie się od 2006 roku. Służby finansowe Zakładu Gospodarki Komunalnej, pod który podlegał hotel, zaniepokoiły się faktem, że hotel nie przynosi takich profitów, jakie powinien. Zauważyli, że stali lokatorzy hotelu płacą regularnie za noclegi, choć przecież wcześniej sprawiali kłopoty. Księgowa poprosiła kierowniczkę o zestawienie faktur z płatnościami. Kwoty na kilku dokumentach były podejrzanie niskie.

Żeby zbadać sprawę do końca, w Zakładzie Gospodarki Komunalnej, zdecydowano o przeprowadzeniu gruntownej kontroli hotelowych finansów i zbadano dokumenty z lat 2005-2006.

Do wszystkich kontrahentów, którzy korzystali z usług hotelu, wysłano prośbę o przesłanie faktur, jakie otrzymali. Wtedy okazało się, że firmy płaciły gotówką, ale w hotelu albo nie było kopii faktur, albo kwoty były mocno zaniżone. Wszystko wskazywało na to, że różnice trafiały do kieszeni kierowniczki.

Ustalono również, że Katarzyna B. wydawała polecenia podległym pracownicom, żeby należności od kontrahentów, na których miała być wystawiona faktura sprzedaży, nie były rejestrowane przez kasę fiskalną. Wpłaty były przekazywane przez pracownice hotelu przełożonej.

Pracownice podległe Katarzynie B. nie miały świadomości, że kierowniczka oszukuje zakład. Już od lutego 2006 r. zaczęły jednak podejrzewać, że w przeprowadzanych przez Katarzynę B. operacjach są nieprawidłowości (niezgodna numeracja wystawianych faktur). Nie powiadomiono jednak nikogo o podejrzeniach.

Ustalono, że hotel na skutek oszustwa poniósł straty w wysokości 51.645,08 zł, nie licząc odsetek. Po kontroli kierowniczka przyznała się do kradzieży. Mówiła, że potrzebowała na leczenie chorego na kręgosłup męża. Obiecała, że wszystko odda i do lutego tego roku faktycznie wpłaciła wszystkie zagarnięte pieniądze.

Urzędnicy skierowali sprawę do prokuratury a kobieta została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. W trakcie śledztwa prokuratury Katarzyna B. przyznała się do winy.


Źródło: Dziennik Zachodni – 6.06.2007 r.


www.hotelinfo24.pl