Pustoszeją polskie sanatoria

2007-12-01, 10:42:20

Unia Uzdrowisk Polskich, zrzeszająca 24 państwowe sanatoria, alarmuje, że uzdrowiska upadną, bo dostają coraz mniej pieniędzy na inwestycje. Kolejne rządy przekazują sanatoriom 70 mln zł rocznie, choć zapotrzebowanie jest na co najmniej 400 mln złotych – czytamy w dzienniku Polska.

Podporą uzdrowisk byli do niedawna również kuracjusze z zagranicy, którzy płacili komercyjną stawkę - ok. 130-200 zł za jednodniowy pobyt w sanatorium. Ale i to się skończyło. Unia oszacowała, że  w porównaniu z ubiegłym rokiem liczba zagranicznych gości  spadła o 10 proc. Cudzoziemcy nie chcą spać w pokojach, w których straszą odrapane meble pamiętające wczesnego Gierka, czy chodzić na zabiegi do zrujnowanych lecznic. Nadzór państwa to zmora uzdrowisk - nie dość że muszą się utrzymać z rządowej jałmużny, to w dodatku mają ograniczone możliwości ubiegania się o dofinansowanie unijne.  Pieniędzy potrzebują zwłaszcza niewielkie uzdrowiska w Przerzeczynie, Kamieniu Pomorskim i podkrakowskich Swoszowicach. W tych ostatnim brakuje np. pieniędzy na modernizację lecznicy, nie mówiąc o modernizacji pokoi hotelowych. Z kolei np. w Połczynie-Zdroju dwa budynki uzdrowiskowe stoją puste, gdyż nie ma ani grosza na ich remont. 

Dziś 24 z 40 polskich spółek uzdrowiskowych należy w całości do państwa. Reszta - w połowie do prywatnych właścicieli i do państwa. Całkowicie sprywatyzowane jest tylko sanatorium w Nałęczowie, kupione pięć lat temu przez koncern Nestlé. Sanatorium zawiera umowy z NFZ-etem, ale ma też warunki, by przyjmować komercyjnych klientów. Koncern zainwestował tu ponad 40 mln zł.

Przykład Nałęczowa pokazuje, że prywatyzacja to jedyna słuszna droga. Rząd PO chce w przyszłym roku sprywatyzować pięć spółek będących w najgorszej kondycji. Trzeba będzie jeszcze tylko przekonać pracowników uzdrowisk, że prywatny właściciel wcale nie musi ich zwolnić. Gdyż to ta obawa hamowała do tej pory prywatyzację.

Źródło: Polska – 28.11.2007 r.



www.hotelinfo24.pl