Hotelarz John Willard Marriott. Bądź pracowity: Jego ciężka praca, innowacje i optymizm stworzyły łańcuch hotelowy

2006-11-11, 13:57:43

Kiedy stanął wobec wyzwania, 13-letni J. Willard Marriott stał się osobą kreatywną.

Gdy tego roku letnie wakacje właśnie się rozpoczynały, chłopiec dostrzegł osobliwość na rodzinnej farmie w Ogden w stanie Utah: kilka akrów dobrej ziemi nie było użytkowanych. Postanowił, że zobaczy co będzie mógł uczynić w tej sprawie. Pojechał do Ogden, gdzie spędził kilka następnych dni przyglądając się rynkowi producentów, sprawdzając na jakie artykuły był popyt a jakich artykułów brakowało. Wsparty wynikami swoich badań, zdecydował, że sałata zapewni najlepszy i najszybszy zwrot.

Zaorał ziemię, pożyczył pieniądze od ojca i kupił sadzonki sałaty – jak również kilka skrzynek napojów gazowanych. Miały one skłonić jego siostry i braci do pomocy w pracy na plantacji. Miał cztery siostry i trzech braci. Był najstarszym spośród chłopców. Trick z napojami zadziałał. Sześć tygodni później, pojechał z próbkami swojej sałaty na rynek do Ogden i zawarł kontrakt z poważnym dealerem, na przewidywane zbiory. Następnego dnia zebrał sałatę i zawiózł ją na rynek. Wybrudzony, ale dumny z tego co osiągnął, wręczył tego dnia swojemu ojcu żółty kawałek papieru. „Proszę, Ojcze. To dla ciebie. To wszystko jest twoje i mamy.” powiedział mu. Był to czek na 2000$.##

Marriott (1900-1985) dostrzegł czystą okazję i potrafił z niej skorzystać. Jego podejście do biznesu pomogło mu założyć firmę Marriott International i stworzyć z niej jedną z największych firm hotelarskich na świecie. „Wiedział, że jedynym sposobem wysunięcia się na czoło, jest ciężka praca”, powiedział jego syn J.W. Marriott Jr. obecny przewodniczący i dyrektor generalny Marriott International, w najnowszym wywiadzie dla IBD (Dziennik Międzynarodowego Biznesu).

Marriott International posiada obecnie ponad 2.700 hoteli, ośrodków i obiektów typu time-share. Częściowe udziały posiada również w branży paliw syntetycznych. W ubiegłym roku sprzedaż firmy osiągnęła 11,6 mld $.

Sukces firmy Marriotta ma swoje korzenie w wierze w społeczność, wpajanej przez swojego założyciela. „Troszcz się o swoich pracowników, a oni zatroszczą się o twoich konsumentów” - mawiał uparcie swoim dyrektorom. W firmie twierdzi się, że nawet obecnie ta wiara jest kluczem jej kultury.

Marriott wierzył w American Dream i chciał aby inni również w to uwierzyli. „Wiesz, kiedy jesteś zainteresowany swoją pracą, możesz osiągnąć cokolwiek postanowisz. Naprawdę możesz.”, Marriott powiedział swojemu biografowi Robertowi O`Brien. „Nigdy nie widziałem kogoś, kto byłby zainteresowany swoją pracą i nie mógł jej dobrze wykonywać”.

Prawdziwa determinacja

Marriott wcześnie docenił wartość ciężkiej pracy. Jego rodzina prowadziła gospodarstwo rolne na 100 akrach ziemi, w sąsiedztwie Ogden, hodując owce i bydło, produkując sałatę i buraki cukrowe. To była harówka, robota od świtu do zmierzchu. On i jego bracia musieli czasami sypiać po trzech w jednym łóżku. „I nie mieliśmy za dużo do jedzenia. To było całkiem surowe życie. W związku z tym wiem coś o problemach ludzi, którzy nie mają dużo pieniędzy,” powiedział Marriott. Zamiast pogodzić się z twardymi warunkami i ciężkim wysiłkiem, Marriott skoncentrował się na uczeniu się – z doświadczeń własnych i innych ludzi.

Od czasu gdy Marriott nauczył się czytać, dosłownie pożerał wszystko, co wpadło mu w ręce od Zane`a Greya do Marka Twaina i Nathaniela Hawthorne`a. Wcześnie również, dostrzegł wartość edukacji. Jednakże jako najstarszy syn była zajęty od wczesnego ranka do późnego wieczora pomaganiem na farmie. W celu zapewnienia sobie odrobiny spokoju i ciszy, wstawał o 4 lub 5 rano i schodził na palcach na dół aby czytać i odrabiać lekcje przy świetle dużej lampy naftowej z białym abażurem, która stała na kuchennym stole.

Marriott tak się poświęcił edukacji, że doprowadził do ukończenia Uniwersytetu Utah i uzyskaniu stopnia naukowego - licencjat ze sztuki w 1926 r. W roku następnym poślubił Alice, którą czule nazywał Allie.

Para małżonków starała się rozpocząć biznes od restauracji w 1927 r. Marriott otworzył stoisko pijalni piwa korzennego A&W w Waszyngtonie, a Alice dołączyła do niego jak tylko skończyła szkołę. Waszyngton jest obecnie centralną siedzibą Marriott International.

Aby otworzyć sklep zaoszczędził 1500$, następne 1500$ pożyczył i dodał do tych 3000$ zainwestowanych jako student prawa. Nazwał swoje stoisko – The Hot Shoppe. W 1929 zarejestrował swój łańcuch restauracji Hot Shoppe i nigdy już nie zawrócił z obranej przez siebie drogi.

Marriott wiedział, że musi zaproponować coś całkiem innego od swoich konkurentów aby zachęcić potencjalnych konsumentów do korzystania z restauracji Hot Shoppe. Tak więc wprowadził nową formę serwowania posiłków i lekkich drinków. Jego restauracje były jednymi z pierwszych oferujących takie usługi na zewnątrz budynku, na chodniku. W dalszym ciągu wprowadzał nowości. W 1937 jego firma była pierwszą dostarczającą przygotowane posiłki dla linii lotniczych.

Zapytany o najważniejszą jakościową cechę, którą posiadał jego ojciec, J.W. Marriott Jr,, nie wahał się z odpowiedzią. „Najważniejszą rzeczą w całym jego życiu, było to, że przez cały czas myślał jak usprawnić swoją firmę.”, powiedział. J.W. Jr. przypomina sobie, że kiedy łańcuch ich restauracji rozszerzał się na Zachód, w latach 1940-tych jego ojciec każdego roku jeździł do Kalifornii i wizytował nowe placówki. Poszukiwał nowych przepisów i nowych wystrojów wnętrz. Wykorzystywał je do poprawy swoich restauracji na Wschodnim Wybrzeżu. „Nigdy nie był usatysfakcjonowany istniejącym status quo”, mówi jego syn.

Głęboka wiara

Wiara w moc wyższą zawsze była częścią życia Marriotta. Wychowany jako Mormon, bardzo wcześnie przejął spuściznę rodzinną i jej religię. W późniejszym życiu, po tym kiedy miał atak serca, powiedział, że musiał przeżyć z ważnego powodu. Powiedział, że musiał dalej żyć bo był potrzebny jako przewodnik dla swoich synów aby „byli zdolni do zaszczepiania swoim społecznościom i narodowi, nowych wartości o charakterze duchowym, które uczyniły ten kraj wielkim.”

Jego syn przypomina sobie, że wiara jego ojca była dla niego mocnym przykładem. „Zawsze był gorliwym wyznawcą Boga i wierzył w sens ciężkiej pracy. To były dwie rzeczy, które go zawsze najbardziej pociągały”, powiedział J.W. Jr.

Marriott, wiedział także że pozytywne nastawienie jest podstawą sukcesu. Mówił, że w listach od klientów nigdy nie było mowy o tym, jak pięknie wyglądała sala balowa lub jakie były wygody. Zamiast tego, klienci zwracali raczej uwagę na to, jak przyjazna była obsługa.

Marriott nigdy nie zwolnił swojego tempa w życiu, nawet wtedy gdy wycofał się z czynnego życia zawodowego. „Człowiek powinien być stale konstruktywnym i robić konstruktywne rzeczy, do czasu gdy przyjdzie umierać... człowiek powinien żyć pełnią życia do samego końca”, powiedział.

Źródło: Investor’s Business Daily



www.hotelinfo24.pl