Łódź: Problemy z hotelem Rubinstein

2008-06-25, 18:45:08

Czarne chmury pojawiły się nad jedną z najgłośniejszych planowanych łódzkich inwestycji - budową 4-gwiazdkowego hotelu, mającego nazywać się "Rubinstein". Hotel chciała zbudować hiszpańska spółka Reler Inwestycje na terenie dawnych zakładów odzieżowych Próchnik, między al. Kościuszki a ul. Wólczańską – informuje Dziennik Łódzki.

Inwestycja miała ruszyć w maju, ale została zablokowana z powodu braku projektu.

- Wykonaniem projektu zajęła się pracownia architektoniczna Czwarty Wymiar z Warszawy, która wygrała konkurs - wyjaśnia Tadeusz Żyliński, przedstawiciel firmy Reler Inwestycje. - Na jej wniosek wykonano dodatkowe badania gruntów. Chodziło o to, że z powodu planowanej budowy podziemnego wjazdu od al. Kościuszki i podziemnego parkingu, należało sprawdzić, czy takie prace nie zaszkodzą pobliskim budynkom. Końcowy projekt miał być gotowy wiosną, ale firma ze stolicy ciągle zwleka i nawet nie wiemy, czy będzie gotowy do końca tego roku.

Hiszpanie są rozczarowani i zniechęceni. Kontakty z warszawskimi architektami nie układają się najlepiej i być może sprawa trafi do sądu. Wtedy trzeba będzie wybrać inną pracownię architektoniczną, a to oznacza kolejną nieplanowaną zwłokę.

Zapytany o losy projektu i konflikt z inwestorami, Marcin Krukowski z firmy Czwarty Wymiar mówi: - Projekt budowy hotelu został już przekazany naszemu partnerowi. Nic więcej w tej sprawie nie mogę powiedzieć, bo są to informacje poufne.

- Architekci ze stolicy przekazali nam jedynie projekt budowlany, dzięki któremu w marcu otrzymaliśmy pozwolenie na budowę - tłumaczy jednak Żyliński. - Ciągle nie mamy projektu wykonawczego ze szczegółami, bez którego nie możemy zaplanować wydatków i podpisać umowy z wykonawcą robót, co oznacza blokadę inwestycji. Mam nadzieję, że przez te kłopoty Hiszpanie nie zrezygnują z budowy hotelu i odnowienia kolejnych terenów pofabrycznych.

Prace przy budowie hotelu z 170 pokojami miały potrwać do połowy 2009 r. i pochłonąć od 50 do 100 mln złotych. Wstępne roboty remontowo-rozbiórkowe już ruszyły. Hiszpanie m.in. uratowali przed dewastacją i rozebraniem 46-metrowy komin fabryczny, jeden z ostatnich w Łodzi.

Pierwotnie tereny te należały do Wilhelma Luerkensa. W końcu XIX wieku zbudował on fabrykę, a potem rezydencję, w której dziś mieści się m.in. Spatif.

Źródło: Polska Dziennik Łódzki – 24.06.2008 r.



www.hotelinfo24.pl