Sposób na puste pokoje poza sezonem

2008-06-28, 10:28:11

Zakończenie sezonu nie musi oznaczać początku przeciągów w pustych pokojach. Amerykańska firma TLG Travel Group, LLC znalazła sposób na sprzedawanie łóżek w okresach zmniejszonego ruchu turystycznego. Żeby uniknąć strat jesienią, warto zacząć działać już teraz.

W branży turystycznej właśnie rozpoczyna się sezon: ośrodki wypoczynkowe zaczynają przeżywać oblężenie, w wielu z nich kalendarz rezerwacji na lato jest już dawno wypełniony. Z półek sklepowych znikają kostiumy kąpielowe i przeciwsłoneczne okulary. Ale okres upalnej prosperity szybko minie i znów nadejdzie jesień, a z nią strapienie pustych pokojów. Cóż począć z tym ambarasem? Pokój – z gośćmi czy bez – utrzymywać trzeba, a rachunki za prąd, ogrzewanie, czy personel ciągle rosną.

Nic zatem dziwnego w tym, że dla dyrektorów, menadżerów i właścicieli ośrodków wypoczynkowych godną uwagi jest wiadomość, że na polskim rynku coraz prężniej działa amerykańska firma – TLG Travel Group, która znalazła sposób na niesprzedane łóżka.

Firma TLG Travel Group LLC, właściciel globalnych brandów Eurorest i Travelloyd, jest największym amerykańskim promotorem turystyki indywidualnej. Od lat operuje w branży nowoczesnego marketingu. Wykorzystując dostępne technologie zyskuje setki tysięcy klientów rocznie. Na terenie Unii Europejskiej firmę TLG w kontaktach z klientami i kontrahentami reprezentuje CompoSYS Group Sp. z o.o.

Na współdziałanie z TLG zdecydowało się już ok. 1000 ośrodków wypoczynkowych z całej Europy. Opisując związane z tą współpracą doświadczenia hotelarze zwracają uwagę na różne aspekty, jednak kilka wątków powtarza się w większości wypowiedzi. Porusza je także Umberto Mezzedimi z włoskiego hotelu „Bellavista” znajdującego się w nadmorskiej miejscowości Gavorrano: „Dzięki TLG mam klientów także poza sezonem, gdzie wcześniej o tym w ogóle nie było mowy i nawet nikt o terminy poza sezonem nie pytał. Teraz dzwoni naprawdę wiele osób z całej Europy.” - mówi. „To bardzo ważne, szczególnie dla tak małego hotelu jak mój, ponieważ nie mogę sobie pozwolić na ogromne wydatki związane z reklamą skierowaną do zagranicznych klientów.” - dodaje.

Koszty promocji zagranicznej, a nawet ogólnokrajowej, przerastają częstokroć możliwości nie tylko niewielkich rodzinnych ośrodków takich jak „Bellavista”, ale także dużych, dobrze prosperujących hoteli, jak np. liczący 216 pokojów hotel Stella & Spa*** wznoszący się w kurorcie Pineda de Mar na południowym wybrzeżu Hiszpanii. Linda Perez ze Stella & Spa*** stwierdza: „Ze względów marketingowych TLG umożliwia nam dotarcie do klientów spoza kraju, co w przeciwnym wypadku nie byłoby możliwe.”

Poza tradycyjnymi formami reklamy, TLG kładzie duży nacisk na kampanie promocyjne w Internecie. Każdego tygodnia za pośrednictwem największych europejskich portali internetowych rozsyłane są bezpośrednio na skrzynki e-mail internautów setki tysięcy wiadomości promujących współpracujące z firmą hotele. Oferty hoteli przygotowywane są w 13 wersjach językowych dostosowanych do lokalnych rynków; dzięki temu są zrozumiałe dla większości mieszkańców naszego kontynentu. TLG udostępnia także aplikacje ułatwiające rezerwację pokoju w obcym języku. Wszystko to sprawia, że wczasowicze trafiają do atrakcyjnych miejsc wypoczynku również poza obszarem takich gigantów turystyki jak Hiszpania, czy Włochy i z łatwością mogą zorganizować sobie w nich pobyt. Tak komentuje to nasz rodak, Bogdan Bernat z agroturystycznego ośrodka „Bogdaniec” w Zachodniopomorskiem: „Ponieważ działalność TLG swoim zasięgiem obejmuje całą Europę, zwiększyła się u mnie liczba gości zagranicznych. Opłacalność jest bardzo wymierna.”

Naturalnie związane są z tym pewne uciążliwości: wizyty gości, z którymi można porozumieć się wyłącznie na migi, jeśli nie mamy wielojęzycznego personelu w recepcji, konieczność sprostania nowym wymaganiom i zdobycia się na dużą dawkę cierpliwości dla gości o egzotycznej mentalności i nieznanych nawykach. Z drugiej strony trzeba też pamiętać, że za sprawą TLG do hotelu lub pensjonatu trafią również goście z ojczystego kraju i może być ich nawet przeważająca większość.

TLG sięgnęło także po sposób, który jest dopiero odkrywany przez świat marketingu: reklamę szeptaną, czyli przekazywaną z ust do ust. Goście odwiedzający hotele współpracujące z TLG zobowiązują się do polecenia hotelu swoim znajomym. Taka forma reklamy jest skuteczna, bo przekazują ją osoby zaufane i lubiane, jednak nakłada na hotelarzy dodatkowy obowiązek dbałości o hotelowych gości.

Przybywających do ośrodka klientów TLG można rozpoznać po tzw. czeku hotelowym, czyli dokumencie na podstawie którego gość, wraz z osobą towarzyszącą, otrzymuje preferencyjną stawkę na pobyt. Z takim czekiem goście mogą wypoczywać do 14 dni. Co prawda za pobyt płacą inną cenę, niż gdyby byli zwykłymi klientami z ulicy, ale – po pierwsze – są zobowiązani również do wykupienia wyżywienia w hotelu, co daje ośrodkowi dodatkowy zysk oraz – po drugie – goście z czekiem przeważnie wybierają dłuższe okresy pobytu (ok. 8 – 10 dni) i to często właśnie w okresie poza sezonem, kiedy gdyby nie oni, pokój świeciłby pustkami.

Aby otrzymać ważny czek klienci uiszczają określoną kwotę (w Polsce jest to 50 PLN za czek Eurorest). Kwoty wpłacane przez klientów są w całości przeznaczane na działania promocyjne i pokrycie kosztów funkcjonowania TLG, dlatego ośrodki nie dopłacają do akcji promocyjnych ani złotówki, czyli – mówiąc prosto – współpraca z TLG jest dla nich darmowa.

Goście hotelowi opłacają pobyt bezpośrednio w ośrodkach, co jak się okazuje, z reguły hotelarzom odpowiada: „We współpracy z TLG dobre jest także to, że klienci TLG bezpośrednio u nas płacą i że my nie musimy płacić prowizji, a przez to nie powstają żadne koszty reklamowe.” - chwali taką formę współpracy Reininger Franz z Gasthaus "Schöberingerhof” położonego nad malowniczym jeziorem Attersee w Austrii. Prowadzący ośrodki cenią jeszcze jedną zasadę obowiązującą we współpracy z TLG: na potrzeby tej firmy nie muszą rezerwować kontyngentu pokoi, dzięki czemu zachowują swobodę w działaniu, którą tracą podejmując współpracę z niektórymi biurami podróży: „Mogę powiedzieć, że w odróżnieniu od biur turystycznych Eurorest naprawdę działa.” - mówi Josef Havel z górskiego pensjonatu "Family" w Svobodzie nad Úpou w Czechach.

Niewątpliwie ilość gości z czekami hotelowymi odwiedzającymi konkretny hotel zależy przede wszystkim od atrakcyjności samego ośrodka oraz okolicy, w jakiej jest położony. Z pewnością nie każdy ośrodek otwierający się na klientów TLG może pochwalić się jak Jan Horský z praskiego pensjonatu "Atlanta": „Klienci TLG wypełniają naszą bazę w 60% w stosunku do wszystkich miejsc.” Ale i tak współpraca ta może przynieść wymierne korzyści, a biorąc pod uwagę, że nic nie kosztuje, z pewnością warta jest rozważenia.

Źródło: centrum prasowe ehotelarz.com – 26.06.2008 r.



www.hotelinfo24.pl