Ból głowy hotelarzy w Pekinie

2008-07-30, 14:42:06

Spodziewali się wielkich zysków, teraz wielu zaczyna już liczyć straty. Pekińskie hotele nastawiały się na olimpijski boom i na czas od 8 do 24 sierpnia podniosły ceny za pokoje nawet trzykrotnie i więcej, ale teraz muszą je obniżać.

W tych najlepszych, pięciogwiazdkowych, od wielu miesięcy wszystko jest już zarezerwowane dla urzędników MKOL, delegacji i sponsorów. Ale w czterogwiazdkowych ponad połowa pokojów jest wolna, podczas gdy w normalnych okolicznościach liczba ta wynosi około 20 proc.

Hotelarzom dodatkowo psują interesy zaostrzone ograniczenia wizowe (bilet na jakiekolwiek z wydarzeń sportowych nie gwarantuje otrzymania wizy) dotyczące zwłaszcza biznesmenów. Do tego trzeba dodać wzrost cen ropy, a tym samym biletów lotniczych, oraz przeniesienie wielu wystaw z zatłoczonej stolicy do innych miast.

Pekińscy urzędnicy mówią, że średnia cena za nocleg w trzygwiazdkowym hotelu spadła w ubiegłym miesiącu ze 100 do 60 dolarów, a w czterogwiazdkowym - z 220 do 117. Hotelarze mają nadzieję, że tuż przed rozpoczęciem i w trakcie igrzysk zaczną się zjeżdżać turyści, którzy nie zrobili rezerwacji.

Władze chińskiej stolicy miasta spodziewają się w sierpniu 400-450 tys. gości z zagranicy - w ubiegłym roku było ich 420 tys. Urzędnicy z Pekinu, Szanghaju i trzech innych miast, które będą gospodarzami igrzysk, ogłosili, że do końca września zawieszają wydawanie zaproszeń dla biznesmenów. Dotyczy to udziału w konferencjach, odwiedzania fabryk albo prowadzenia negocjacji biznesowych. Wizę otrzymają natomiast osoby, które chcą przyjechać do Chin w związku z pracą albo realizacją umowy.

W Pekinie jest 339 tys. pokojów (665 tys. łóżek) dla przyjezdnych, z tego 129 tys. pokojów w 816 hotelach. Według miejscowych władz podczas igrzysk nie należy się spodziewać większego obłożenia niż 333 tys. łóżek. Z jednej strony restrykcje dla zagranicznych biznesmenów, z drugiej zaś niezwykle zaskakująca decyzja władz, które dopuszczają... protesty. Żeby jednak nie było tak pięknie, wszystko - jak to w tym kraju - musi się odbywać pod kontrolą. I tak przyjezdni będą mogli zobaczyć, jak przeciwnicy władz protestują w jednym z trzech wyznaczonych parków.

Położone są one daleko od miejsc, w których rozgrywane będą olimpijskie zawody. Aby protesty nie wylały się przypadkiem na ulice Pekinu, a władze nie straciły nad nimi kontroli, parki zyskały solidne ogrodzenia i ochronę sił specjalnych.

Źródło: Polska – 25.07.2007 r.



www.hotelinfo24.pl