Kudowa Zdrój: Usługi odchudzające dla arabskich gości

2008-08-06, 14:30:25

Próbowałem już terapii w USA i u siebie w Arabii, bez skutku. Mój lekarz z Columbia University poradził mi, żebym szukał pomocy wśród polskich dietetyków – mówi, Gazecie Wyborczej, proszący o anonimowość kuracjusz z Arabii Saudyjskiej.

W Kudowie-Zdroju na wczasach odchudzających w Hotelu Uzdrowiskowym St. George przebywają cztery rodziny z Arabii Saudyjskiej i Królestwa Jordanii.

- Miejsce poleciła mi agencja, której zleciłem wyszukanie ośrodka - opowiada śniady brodaty 36-latek z widoczna nadwagą, do którego obsługa hotelowa zwraca się "książę". I tak też wpisuje w kartach zabiegowych. - Rzeczywiście, w grupie gości z Arabii Saudyjskiej i królestwa Jordanii mamy księcia skoligaconego z rodziną królewską - potwierdza Kamila Rutkowska zarządzająca hotelem.

Książę z efektów kuracji jest zadowolony - na początku kuracji w lutym ważył 178 kilogramów, w ciągu pięciu miesięcy zbił już wagę do 130. Dzień zaczyna od koktajlu z kefiru i borówek oraz omletu ze szpinakiem. Przykładowe menu obiadowe to: zupa z natki pietruszki i selera, na drugie danie jagnięcina duszona z cebulą i sezamem. Na kolację restauracja hotelowa serwuje mu ryż z soczewicą i bakłażany z grilla.

Arabscy goście nie zrezygnowali z ulubionych przysmaków. - Dla naszych wyjątkowych pacjentów sprowadzamy ser labneh i tahini, czyli pastę z sezamu - mówi Agnieszka Grzebyk-Arendarczyk, lekarka dietetyczka z Wrocławia czuwająca nad dietą specjalnych gości. Co kilka dni przesyła e-mailem do ośrodka kolejne wytyczne, a co dwa tygodnie osobiście przyjeżdża na konsultacje

Słodycze, biała mąka są zakazane. Owoców nie więcej niż 30 dkg. Potrawy muszą być różnorodne, bo to, zdaniem dietetyków, hamuje apetyt. Ostatni posiłek o godz. 19 i żadnego podjadania. Najwyżej sok z brzozy, który im bardzo przypadł do gustu, albo szklanka wody mineralnej. Do tego terenoterapia, czyli codzienna dawka spacerów po górach.

Pomiędzy terenoterapią a kefirem są jeszcze okłady z glinki, błota z Morza Martwego, alg, imbiru, masaże chińskie, bicze szkockie i kąpiele solankowe. We wrześniu goście poprosili o przerwę na ramadan.

Grzebyk-Arendarczyk: - Już przygotowałam im zalecenia na ten okres: brązowy ryż, ciemnozielone warzywa, duszony drób i najwyżej trochę suszonych fig. Obiecali, że będą się trzymać reżimu.

Dyrekcja hotelu nie chciała zdradzić, ile arabski książę płaci za kuracją odchudzającą.

Źródło: Gazeta Wyborcza – 05.08.2008 r.



www.hotelinfo24.pl