Sytuacja rynku hotelowego w Polsce w dobie kryzysu

2009-01-03, 17:24:07

Rzeczpospolita przeprowadziła wywiad z Marcinem Podobasem, wiceprezesem zarządu w Europejskim Funduszu Hipotecznym na temat aktualnej sytuacji w przemyśle hotelowym i turystycznym w Polsce.

Zdaniem wiceprezesa EFH  w branży turystycznej w ciągu ostatnich dwóch lat doszło do ogromnego wzrostu wartości inwestycji, przyrostu miejsc hotelowych i wzrostu obrotów. Turystyka nadal rozwija się znacznie szybciej niż inne segmenty nieruchomości komercyjnych.

Polskę odwiedza coraz więcej zagranicznych turystów, rośnie też aktywność polskich klientów i to nie tylko w sezonie wakacyjnym, ale coraz częściej w czasie świąt i w mniej popularnych terminach.

Ponadto dynamicznie rozwija się turystyka korporacyjno-biznesowa. A firmy to ważny klient (50 % obrotów w polskich hotelach), który gwarantuje większe obłożenie niezależnie od pory roku czy pogody. Rynek hotelowy zaczyna się więc, rozwijać także w mniej popularnych regionach, nie zawsze też atrakcyjnych z punktu widzenia turystycznego, bo szkolenia i inne tego typu imprezy można organizować przez cały rok.

Mimo kryzysu finansowego EFH prognozuje dalszy wzrost w sektorze turystycznym, choć nieco wolniejszy. Ciągle przecież panuje duża dysproporcja miedzy popytem a podażą, dzięki czemu nawet jeśli zainteresowanie usługami hotelowymi spadnie, nadal oferta pozostanie bardzo skromna w stosunku do oczekiwań rynku. Według oceny Marcina Podobasa kryzys najmniej dotknie segment dóbr luksusowych, czyli hoteli cztero- i pięciogwiazdkowych. Najbardziej odczują go natomiast właściciele hoteli ekonomicznych, bo tam przyjeżdża najmniej zamożny klient. Na inwestycje w tym segmencie będą więc mogli sobie pozwolić jedynie wielcy gracze międzynarodowi, którzy już mają w Polsce obiekty trzy – cztero i pięciogwiazdkowe i naturalnie w ich portfolio brakuje obiektów o niższym standardzie.

Oceniając szanse na powodzenie projektów oferujących biura, apartamenty, powierzchnie handlowe i pokoje hotelowe, wiceprezes EFH powiedział:

„Taka inwestycja ma sens tylko wtedy, kiedy lokalizacja rzeczywiście uzasadnia funkcje projektu – jak np. w warszawskim Marriotcie, który ma biura, hotel i powierzchnię handlową, a gości hotelowych i chętnych najemców na powierzchnię komercyjną nie brakuje. W przypadku nowych projektów inwestor musi oddać zarządzanie fachowcom już na etapie planowania, aby przedsięwzięcie okazało się dochodowe. Nie wierzę też w projekty, które są adaptacjami – hotel z prawdziwego zdarzenia nie powstanie na bazie biurowca czy fabryki, gdyż nie da się zmienić bryły budynku, w efekcie zawsze będzie mnóstwo dodatkowych problemów wynikających z tego typu niedociągnięć.”

Źródło: Rzeczpospolita – 03.11.2008 r.



www.hotelinfo24.pl