Dołek w polskim hotelarstwie pogłębia się

2009-07-01, 15:39:26

Spadek przychodów, zmniejszenie liczby gości oraz radykalne zaostrzenie warunków pozyskiwania kredytów bankowych stanowią o coraz częstszym wstrzymywaniu planowanych przez sieci hotelowe inwestycji – informuje Rzeczpospolita.

Dyrektor Generalny spółki Hotel Atrium zarządzającej warszawskim hotelem Westin, twierdzi że hotelarstwo odczuwa odcięcie strumienia kredytów równie boleśnie jak deweloperzy w budownictwie mieszkaniowym, a zdobycie pieniędzy na nową inwestycję graniczy z cudem.W Warszawie stanęła budowa dwóch hoteli sieci Hotel System: przy ulicach Wspólnej oraz Sobieskiego. Inwestor chce jeden z nich sprzedać, by sfinansować dokończenie drugiego. Przyhamowała budowa pięciogwiazdkowego hotelu w Zakopanem, stanęła także budowa orbisowskich hoteli Etap i Ibis w Krakowie. Ten ostatni przypadek jest znamienny: – Gdy tak duża firma wstrzymuje inwestycję w mieście o największym wykorzystaniu pokoi hotelowych, to jest bardzo źle – mówi jeden z wieloletnich prezesów Orbisu. Obecnie nie wstrzymuje się tylko inwestycji, które już wcześniej miały zapewnione finansowanie. Chodzi o hotele, o budowie których zdecydowano cztery – pięć lat temu, po wejściu Polski do UE.

Według danych Instytutu Turystyki w pierwszym kwartale liczba gości w hotelach spadła, rok do roku, o 13 proc. W drugim kwartale może być jeszcze gorzej, bo – jak informuje branżowa Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego – już teraz część obiektów sygnalizuje obniżenie frekwencji nawet o 25 – 30 proc.

Jeszcze bardziej niż liczba gości obniżają się przychody hoteli. Dyrektor generalny IGHP zakłada, że spadki mogą przekraczać nawet jedną trzecią obrotów z ubiegłego roku. Grupa Orbis, potentat w branży z 63 hotelami, już w pierwszym kwartale odnotował ponad 7-procentowe zmniejszenie frekwencji, czego skutkiem był ponad 9-procentowy spadek wpływów i zwiększenie straty netto w ujęciu rocznym.

Spadek przychodów to nie tylko efekt malejącej liczby gości. By ich zatrzymać, hotele ostro tną ceny. Proponują klientom rabaty nawet do 30– 40 proc. cen katalogowych lub od razu drukują nowe cenniki. Nic więc dziwnego, że hotelarze mają coraz większe problemy ze zdobyciem pieniędzy na nowe obiekty.

Fatalnie wróży to organizacji Euro 2012. Inwestycyjny dołek, blokując inwestycje, sprawi, że w czasie piłkarskich mistrzostw miejsc noclegowych będzie za mało. Tymczasem z uwagi na samo Euro budowy nie przyspieszą. Dla efektywności branży taka pojedyncza impreza ma bowiem niewielkie znaczenie.

Najbardziej dotkliwy jest spadek gości biznesowych. Tacy stanowią 70 proc. klientów hoteli z wyższej półki. Firmy tną delegacje, rezygnują z konferencji, oszczędzają nawet na służbowych posiłkach. Według prezesa sieci Polish Prestige Hotels sytuacja powinna się poprawić po wakacjach. – Prognozy pokazują, że jesienią ruch znacznie się zwiększy.

Nie można natomiast liczyć na zagranicznych turystów ponieważ nie wypromowano Polski jako taniego miejsca do spędzenia atrakcyjnych wakacji, uważa analityk rynku z Instytutu Turystyki. O 36 proc. spadła liczba przyjeżdżających z Irlandii, o 28 proc. z Hiszpanii, o 24 proc. z Danii i Wielkiej Brytanii. O ponad 10 proc. ubyło gości z Niemiec, ale to właśnie Niemcy byli najliczniejszą grupą odwiedzających Polskę obcokrajowców, a to może się odbić na kondycji polskiego hotelarstwa wyjątkowo mocno.

Źródło: Rzeczpospolita – 29.06.2009 r.



www.hotelinfo24.pl