Nie ma jak w domu: Nowy wzorzec hotelu jako domu

2007-02-01, 12:26:52

Czy ktokolwiek z was przypomina sobie czasy, kiedy podróżowanie było wytwornością? Poważnie. I nie odwołuję się do zamierzchłych czasów Titanica, kiedy Astorowie i Guggenheimowie podróżowali statkami wyposażonymi w chińską porcelanę. Odnoszę się do niezbyt odległej przeszłości, kiedy ludzie rzeczywiście dobierali stroje na podróż samolotem czy innym środkiem lokomocji, a przebywanie w hotelu stanowiło jakieś egzotyczne misterium.

Obsługa boyów hotelowych czy room service. Nęcące elementy związane z tradycyjnym pobytem hotelowym w żaden sposób nie wiążą się z tradycyjnym domowym stylem życia.

Jednakże, kiedy wsiadasz dzisiaj na pokład samolotu, jest bardziej prawdopodobne, że zetkniesz się ze strojami, w których przeważają spodnie i bluzy dressowe, niż z gołymi stopami i markowymi siatkowymi szortami gimnastycznymi. Podobnie dzieje się, kiedy wprowadzasz się do pokoju hotelowego, odczucie jest mniej kojarzone z chęcią odwrotu i ucieczki, lecz jest bardziej... swojskie. Okazuje się, że hotele w dużej mierze przyswoiły sobie świadomość, że mogą przyciągać większą ilość gości poprzez stwarzanie im takich warunków, aby czuli się tak, jakby nigdy nie opuszczali domu.

Jaki był pierwszy strzał wypuszczony z tego łuku nowego trendu? Po, jakby nie liczyć, setkach lat doświadczeń przemysłu hotelowego – od wynajmowania pokoi znajdujących się na piętrach tawern, po pięciogwiazdkowe kurorty – ktoś w końcu wpadł na wspaniały pomysł, że łóżko może  być rzeczywiście bardzo ważnym elementem tego biznesu. No cóż przypuśćmy, że wynająłeś pokój na noc, a więc sen prawdopodobnie jest dla ciebie priorytetem, tak jak jest on niewątpliwie priorytetem w domu, w ciągu pozostałych 364 nocy w roku.##

Dlatego też Niebiańskie Łoże (Heavenly Bed) spowodowało powstanie kolejnych programów: Marriott Revive Bedding, Hilton Suite Dreams czy Sheraton Sweet Sleeper, itd. Okazuje się, że rzeczywisty komfortowy wypoczynek w nocy nie jest złym produktem, charakterystycznym dla hoteli. Wraz z uświadomieniem sobie tego, rozpoczęła się gorączka przenoszenia wygód domowych do pokoi hotelowych.

W niektórych przypadkach, granica pomiędzy domem, a hotelem stała się bardzo płynna i zamazana, i tak jak w przypadku odwiecznego sporu „jajko czy kura”, problem czy wystrój domowy zaczyna przybierać formę pokoju hotelowego... czy vice versa. Delta Hotels, wiodąca hotelowa firma zarządcza w Kanadzie, wykazuje zbieżność domu i hotelu, w swoim periodyku dla pracowników „Connection” z 2005 roku:


„dzięki takim wydarzeniom jak Trading Spaces i magazynom Canadian House & Home, wzrasta zainteresowanie ludzi w zakresie dobrych wystrojów wnętrz w swoich domach. A ponieważ nasze hotele działają zgodnie z zasadą „dom poza domem”, rozpoczęliśmy adoptować bardziej mieszkaniowy styl wystroju w naszych nowych obiektach”

Tak więc realizujemy rozpowszechnienie telewizorów z płaskimi ekranami, atrakcyjne ozdoby okien, kompaktowe systemy stereo, odtwarzacze MP3 i stylowe budziki radiowe w całym krajobrazie pokoi hotelowych. Wygląda to tak atrakcyjnie, że niemalże chciałbyś to wszystko przenieść do swojego domu. I rzeczywiście możesz, jako że hotele zidentyfikowały nowe centrum zysków realizujące sprzedaż różnego rodzaju asortymentu towarów związanych z pościelą i łóżkiem, meblami i urządzeniami użyczającymi ich obiektom wyraźnego odczucia domowego wystroju. Jak było do przewidzenia, niektóre magazyny branżowe rozpoczęły dyskusję na temat tego, jak projektanci wnętrz mogliby w najlepszy sposób użyczyć udanej atmosfery pokoi hotelowych wnętrzom domowym. Najwyraźniej, ten zmieniający się wzorzec może wprowadzić w zamieszanie nawet gościa podróżującego w interesach znającego się na rzeczy.

Oczywiście prawdziwe odczucie domu wymaga zastosowania czegoś więcej niż tylko prześcieradeł, poduszek i innych gadżetów. Hotelowe marki, które są prawdziwie zaangażowane osiągnięciem tego zmieniającego się wzorca, poszukują sposobów na przeprojektowanie ogólnego doznania gościa, aby jak najwyraźniej wydobyć pożądane poczucie przebywania w domu. Wygląd obiektu, wystrój pokoju i modele obsługi – wszystko to jest zmieniane w celu dostosowania ich do koncepcji hotelu jako domu. Bez takiego przystosowania, pożądane doświadczenie gościa będzie poważnie zagrożone, będąc jedynie przykryciem, które raczej wyobcowuje gości, zamiast powodować u nich uczucie, jakby przebywali z wizytą u babci.

Dlatego też Marriott zmienia wystroje hotelowych lobby w swoich flagowych obiektach, aby wykreować rodzinną atmosferę, zachęcającą do intymnych spotkań i pracy. Zasadniczo, nowy wygląd i wystrój ma na celu stworzenie okazji do 'prywatnych' interakcji (przypominających te domowe), tam gdzie mimo wszystko, jest to w dalszym ciągu miejsce publiczne.

Jedna z firm hotelowych, z którą moja firma całkiem blisko współpracowała, poszła tak daleko, aby określić, w jaki sposób wprowadzić słowo „dom” do swojej marki DNA. W zasadzie, firma ta przeprowadziła rozszerzone badania swojej marki, zorientowane na osoby podróżujące służbowo i stwierdziła, że jej goście pragną „kogoś, kto by się nimi zaopiekował” w trakcie ich podróży służbowych. Odkrycie to przyspieszyło podjęcie wysiłków mających na celu stworzenie doznania hotelowego będącego personifikacją „opiekuna” - np. co mogliby zrobić, aby gość miał takie uczucie, jak gdyby w hotelu znajdował się ich rodzic lub partner, doglądający ich w trakcie pobytu w hotelu?  Wysiłek ten – podejmowany na bieżąco – nie pozostawia nietkniętego żadnego elementu doświadczenia hotelowego, koncentrując się na umeblowaniu, wystroju, aromacie, obsłudze, gastronomii, zameldowaniu i na wielu innych sprawach.

No a czy ich wysiłki zakończą się w rezultacie prawdziwym odczuciem, że ktoś się tobą rzeczywiście opiekuje... czy być może okaże się, że są zbyt natrętni i odstraszający („Dlaczego ta pokojowa ciągle oferuje mi owsiane ciasteczka?”), zależy – jak zawsze – od wykonania. Jednakże sama koncepcja jest inteligentna, jako że zbadali dogłębnie całościowy aspekt doznania gościa starając się w pełni sprzedać ideę swojej marki, jako domu w podróży. Tak, jak w przypadku każdej ambitnej markowej 'obietnicy' tej natury, obowiązkiem marki jest rygorystyczne przestrzeganie realizacji tej idei, upewniając się, że każdy jej etap charakteryzuje się 'domowym' podejściem, przynajmniej w sposobie, w jaki wyobrazili sobie domową atmosferę. Tak więc każde lobby powinno mieć plik gazet na każdym stoliku do kawy, każdy concierge powinien troszczyć się o znużonego wędrowca, a każdy pokój gościnny powinien mieć ten właściwy aromat, który krzyczy, „Jestem w domu!”

Oczywiście wiele najmodniejszych, ekskluzywnych marek hotelowych naprawdę wzięło sobie do serca ten paradygmat, zbijając kapitał na rozkwitającym rynku hotelowym, aby przekształcić obiekty w gorących miejskich centrach w hybrydę przedsięwzięć typu condo-hotel. W najbardziej literalnym tego znaczeniu marki te upewniły się, że gros ich klienteli chce postrzegać hotel tak jak dom. (A przynajmniej i tak będzie to niezła inwestycja!). Rzeczywiście, jaki jest lepszy sposób na wywołanie lojalności w stosunku do marki i przedkładanie koncepcji hotelu jako domu – jak myślisz gdzie będą zatrzymywać się ci właściciele condo, kiedy będą w podróży? Jak to gdzie, w domu, oczywiście.

Czy ten najnowszy trend będzie się rozwijał na łagodniejącym rynku hotelowym, tego nie wie nikt, ale już teraz to szaleństwo condo wkroczyło na rynek statków wycieczkowych (gdzie łatwiej odnaleźć obiekt nadwodny!), tak więc kto wie, jaki rynek będzie następny? Samoloty? Chwileczkę, czy nie wiąże się to z tą cząstkową własnością odrzutowców, o której już coraz częściej słychać? Restauracje? Za późno – sprawdź lepiej te prywatne małe winiarnie w twoim sąsiedztwie. College? - Sprawdź – na dzisiejszym konkurencyjnym rynku uczelni, obowiązujący trend wymaga zapewnienia studentom takich samych komfortowych warunków, jakie mają w domu... podczas gdy są uwolnieni od wszelkiego domowego nadzoru, jeżeli jest w tym jakikolwiek sens. Metalowe drzwi do akademików błąkające się w twojej pamięci, pozostaną już tylko w twojej pamięci. A ponadto, czyż wszyscy absolwenci uczelni nie wracają z powrotem do domu?

Najwidoczniej, w niepewnym i czasami przerażającym świecie, koncepcja domu jest niemal uniwersalnie przyswajalna. Podczas, gdy myśl „porzucenia tego wszystkiego” i pozostawienia domu w tylnym lusterku zwykło wywoływać podniecenie, to obecnie znajdujemy się chyba w erze, kiedy nikt nie ma zamiaru porzucania tego wszystkiego, większość z nas pragnie zabrania domu ze sobą, gdziekolwiek byśmy się nie udawali. Oczywiście z wyjątkiem brudnych rzeczy do prania.

Rob Rush 



www.hotelinfo24.pl