Powód jest oczywisty – gospodarka łapie drugi oddech po zawirowaniach na rynku finansowym i firmy znów nie skąpią środków na konferencje i szkolenia. Prym w tym segmencie wiodą jak na razie banki i firmy farmaceutyczne – donosi Rzeczpospolita
Oprócz grupy farmaceutycznej i bankowej przybywa również zleceń ze związków sportowych (finisz przygotowań do Euro 2012) i z innych firm, które otrzymują dotacje z funduszy unijnych na prowadzenie szkoleń. Zdecydowaną poprawę sytuacji widać już od jesieni zeszłego roku.
– Ten wzrost będzie oddziaływał na całą gospodarkę. Uczestnicy kongresów i dużych konferencji korzystają nie tylko z hoteli, ale także z usług linii lotniczych, taksówek, restauracji, robią zakupy. Wielu z nich wraca później już jako zwykli turyści, stąd dodatkowe działanie promocyjne – twierdzi firma konsultingowa Horwath.
Jak się okazuje kryzys finansowy miał również swoje dobre strony, bo firmy nauczyły się płacić mniej za dobre warunki. Te oszczędności dają szansę hotelom poza wielkimi miastami, gdzie koszty organizowanego spotkania mogą być niższe o jedną trzecią. Swoją szansę mają więc również hotele o nieco niższym standardzie – trzygwiazdkowe i dwugwiazdkowe. Natomiast hotele luksusowe posuwały się do tak drastycznych kroków jak celowe obniżanie liczby gwiazdek dla podtrzymania słabnącej frekwencji. ##
Aby sprostać potrzebom zleceniodawców rozwijają się inwestycje obiektów konferencyjnych, przy czym coraz więcej z nich powstaje poza dużymi miastami. Widać to między innymi po koncentracji takich obiektów w okolicach Zalewu Zegrzyńskiego i w powiecie serockim. Obecnie w gminie znajduje się pięć hoteli, cztery centra konferencyjne, a także dziewięć ośrodków szkoleniowo-wypoczynkowych. Niebawem dojdzie jeszcze hotel Narvil Conferencje & Spa, a także rozbudowywany hotel Warszawianka.
Na zyski z rosnącego rynku konferencji liczą także samorządy, które budują wielkie centra kongresowe. Wielkie centra tego typu powstaną w Katowicach i Krakowie.
Źródło: Rzeczpospolita - 20.06.2011
|