Manor uwikłany w walkę z gronkowcem, sanepidem, władzami i mediami

2011-07-11, 19:12:39

Manor - olsztyński obiekt świadczący usługi hotelarskie zmaga się z zarzutami stawianymi przez miejscowe władze sanitarne z powodu wykrycia w wodzie jego basenu gronkowca – relacjonuje Gazeta Wyborcza

Jak wynika z informacji udzielonej przez Marię Leokajtis – dyrektorkę powiatowej stacji sanepidu, w związku z wykryciem w wodzie basenu znajdującego się na terenie obiektu, gronkowca złocistego, który może wywołać zatrucia pokarmowe i choroby skórne, wydano zakaz zamknięcia basenu oraz nałożono grzywnę w wysokości 3 tysięcy złotych. O fakcie tym powiadomiono Urząd Marszałkowski oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Olsztynie.

Dzierżawca Manora stwierdził jednak, że jest to spisek przeciwko niemu i basenu nie zamyka, narażając korzystających z niego gości. Któż jest tym dzierżawcą? Usytuowany nad jeziorem Żbik hotel kupił w 2005 r. znany przedsiębiorca z branży turystycznej Wiesław Pokrzywnicki. Na skutek niskiej jakości usług obiekt został usunięty z listy Polskiej Izby Turystyki, zaś departament turystyki w Urzędzie Marszałkowskim wezwał właściciela, by przestał stosować w jego nazwie określenie "hotel". Przedsiębiorca zaś nie tylko posługuje się nazwą hotel, ale ponadto sam sobie przyznał cztery gwiazdki, które nigdy oficjalnie nie zostały mu nadane. Po problemach własnościowych, obiekt znalazł się w gestii syndyka windykującego zadłużenie, następnie oddano go w zarząd prywatnej firmie należącej nota bene do syna właściciela, a tenże właściciel czyli Wiesław Pokrzywnicki objął funkcję dyrektora hotelu z ramienia firmy zarządzającej. ##

Występujący w roli dyrektora, Wiesław Pokrzywnicki, twierdzi, że badania wody nie zostały przeprowadzone rzetelnie i jego basen nie stanowi żadnego zagrożenia. Twierdzi natomiast: - Konkurencja działa w zmowie z Urzędem Miasta i Urzędem Marszałkowskim. Posiadam na to dowody. Mam ciągle tylko jakieś kontrole i żadnej pomocy, dofinansowań, szkoleń. Nic! Zamiast mi pomóc, jestem bez przerwy gnębiony. Stworzyłem coś z ruiny. Jestem potentatem w branży turystycznej i to oczywiste, że chcą mnie zniszczyć.
Zapowiada, że ma zamiar odwołać się od nałożonej kary.

Maria Leokajtis natomiast tłumaczy, że jeżeli dojdzie do ewidentnego narażenia zdrowia gości hotelowych, nie pozostanie nic innego niż zawiadomienie prokuratury.


Źródło: Gazeta Wyborcza - 10.07.2011



www.hotelinfo24.pl