J.W. Marritott zostaje bloggerem

2007-01-21, 10:54:18

J.W. Marriott Jr., który skończy niedługo 75 lat, nie jest entuzjastą komputerów. Zawsze podczas spotkań robi notatki w swoim notesie, a kiedy wizytuje niektóre ze swoich 250 hoteli na świecie, zapisuje swoje myśli na kartkach, a potem chowa je do kieszeni marynarki.

Jeszcze nie tak dawno, jeżeli ktoś w jego towarzystwie użyłby słowa “blog”, nie wiedziałby w ogóle, co to znaczy. Ale nawet po pięciu dekadach w biznesie hotelowym odkąd otworzył pierwszy hotel ze swoimi rodzicami dokładnie 50 lat temu – CEO Marriott International jest gotowy na nowe obowiązki.

Od teraz Bill Marriott staje się bloggerem.

“Podejmuję ryzyko wejścia na niezbadane terytorium, kiedy rozpocząłem tego bloga” – Marriott mówi w swojej pierwszej wiadomości, którą można znaleźć na blogs.marriott.com „Rok temu nawet nie wiedziałem, co to jest blog – odkąd moja załoga od komunikacji zaczęła mówić mi o tym całym zamieszaniu z blogami w podróżowaniu i turystyce. Teraz wiem, że jest on zawsze tam, gdzie zawsze coś się dzieje, jeżeli chcesz porozmawiać bezpośrednio ze swoimi klientami i poznać opinie od nich.”

Wejście Marriotta do sfery blogów jest kolejną serią kroków, którą podjął, aby utrzymać swoją firmę i siebie odpowiednio do szybko zmieniającego się przemysłu hotelarskiego, który adoptuje się do bardziej rasowego, miejskiego podróżującego, który komunikuje się poprzez Internet i wymaga wyrafinowanego doznania z pobytu. Łańcuch hotelowy podnosi standard swoich pokoi, zmienia swoje lobby jako miejsca dla ludzi do jedzenia, picia, spania i integrowania się z innymi.

Blog Marriotta nie oznacza, że wchodzi w relacje ze swoim komputerem. On nagrywa swoje myśli na dyktafon. Nagranie będzie zamieszczone na stronie i dostępne publicznie. Chociaż CEO w innych przemysłach mają blogi, niektóre są krytykowane za to, że stają się prawie działami PR korporacji. Ale Kathleen Matthews, rzecznik Marriotta twierdzi, że „To ma być blog Billa Marriotta, a nie blog korporacji. To on będzie decydował, co chce powiedzieć.”

Tematy będą dotyczyć wśród wielu innych dygresje i wskazówki jak prowadzi firmę, swoje myśli o obsłudze klienta i to, czego nauczył się od swoich pracowników oraz jego komentarze bieżących wydarzeń.

Jego pierwszy post, składający się z prawie 700 słów, nie był rodzajem gawędziarstwa, które często spotyka się w blogach. Ale Marriott sugeruje, że będzie miał w przyszłości do opowiedzenia jedną czy dwie historie. Zbliżając się ku końcowi pisze „…mnóstwo ludzi pyta mnie jak ten stragan z piwem korzennym, który stanął w 1927 r. wyrósł na globalny biznes i jak zarządzaliśmy tym wzrostem. To wielka amerykańska opowieść z niektórymi naprawdę śmiesznymi anegdotami. W jednej z nich opowiem Wam o pasji mojego ojca do gwieździstej murawy, na pewno nie tej z boiska do footballu.”


Źródło: Washington Post

 



www.hotelinfo24.pl