Hotele Zombie

2012-03-01, 15:40:59

Nazywane są „hotelami zombie” i sprawiają poważne problemy dla sektora hotelowego w Irlandii. Określenie to zostało wymyślone przez ekonomistę Petera Bacona, który opisał ponad sto hoteli wybudowanych w całej Irlandii w okresie boomu gospodarczego trwającego od 2001 do 2007 roku, kiedy kraj ten znany był jako "celtycki tygrys".

Kiedy liczba zagranicznych turystów, w ciągu kilku kolejnych lat, osiągnęła dwucyfrowy wzrost, a jednocześnie nastąpił rekordowy poziom zatrudnienia wraz z gwałtownym wzrostem gospodarczym, deweloperzy zaczęli postrzegać hotele jako bezpieczne inwestycje. Początkowo budowali je w najważniejszych ośrodkach turystycznych, takich jak Dublin, Killarney i Galway, ale kiedy zaczęło tam brakować miejsc, szukali gdzie indziej i zaczęli budować gdziekolwiek, byle by dostępny był kawałek gruntu. W wyniku takiej działalności powstały dziesiątki nowych hoteli, otwierane w parkach biznesowych, wzdłuż głównych dróg, a czasami nawet "w szczerym polu".

Początkowo te nowe hotele osiągały w miarę sensowne poziomy obłożenia i zyski, choć ceny pokoi były na ogół na poziomie nieco poniżej średniej krajowej. ##

I wtedy nadeszli Lehmann Brothers, obniżenie zdolności kredytowej, a na całym świecie chaos gospodarczy. W 2007 roku pękła bańka na rynku nieruchomości, a „celtycki tygrys” poległ. W ciągu roku wzrost w  turystyce zatrzymał się, a liczba turystów zagranicznych w Irlandii spadła o jedną trzecią. Tysiące irlandzkich właścicieli nieruchomości doświadczyło spadku ich wartości o ponad jedną trzecią, a wielu przestało wywiązywać się ze spłat kredytów hipotecznych, we znaki dał się wzrost bezrobocia. Nowa generacja hotelarzy znalazła się w głębokich kłopotach finansowych, nie mogąc sprostać wysokim kosztom finansowym, z trudnością utrzymując się na rynku. W celu wygenerowania gotówki, radykalnie obniżyli stawki i ograniczyli koszty do minimum.



www.hotelinfo24.pl