Nie ma turystów indywidualnych i biznesowych. Wszystkiemu winno Euro 2012, w czasie którego zamarł wszelki ruch. Nie pomogły nawet akcje promocyjne skierowane wobec wszystkich osób mało zainteresowanych sportową imprezą. Hotelowych gości po prostu nie ma – czytamy w Gazecie Wyborczej
Branża turystyczna na Warmii i Mazurach rejestruje w czerwcu tego roku o 20 proc. mniej gości niż w latach ubiegłych. Firmy nie organizują szkoleń, konferencji czy wyjazdów integracyjnych, skutkiem czego obłożenie hoteli jest niższe o jedną piątą
Takie niepomyślne wieści przekazał prezes warmińsko-mazurskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki Andrzej Dowgiałło.
"Podczas Euro 2012 ruch biznesowy w naszym regionie praktycznie zamarł. Odbija się to negatywnie na funkcjonowaniu obiektów nastawionych na taką formę turystyki" - powiedział Dowgiałło. Wyjątkiem jest Elbląg i północno-zachodnia część regionu, która znalazła się w sferze zainteresowania kibiców z uwagi na bliskość Gdańska, miasta-gospodarza meczów piłkarskich. Istotnym czynnikiem motywującym do korzystania z bazy hotelowej Elbląga jest również różnica w cenach przemawiająca na korzyść tego miasta. ##
Zdaniem Danuty Olejnik, prezesa Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego, słabe zainteresowanie ofertami wypoczynkowymi w czasie Euro 2012 również dla nich jest sporym zaskoczeniem. Nie dopisały osoby, które deklarowały chęć ucieczki od zamieszania spowodowanego mistrzostwami w większych miastach.
"Nie liczyliśmy na przyjazd kibiców, bo oni poruszają się w grupach i gromadzą się tam, gdzie odbywają się mecze. Przygotowaliśmy ofertę dla ludzi, którzy chcą odpocząć od piłki, stąd w naszym programie mamy alternatywne imprezy - zloty, rajdy rowerowe czy warsztaty artystyczne" - powiedziała Mariola Platte, właścicielka gospodarstwa agroturystycznego k. Grunwaldu. Niestety sytuacja jest gorsza od przewidywanej.
Źródło: Gazeta Wyborcza - 11.06.2012
|