Sukces gospodarczy Chin spowodował powstanie szybko rozwijającej się klasy średniej i dynamiczny wzrost turystyki krajowej. Jedna z chińskich sieci hotelowych postanowiła maksymalnie wykorzystać ten turystyczny boom i zaczęła się rozwijać w szalonym tempie dwóch nowych hoteli co dwa dni.
Budżetowy łańcuch hotelowy Hanting Inns został założony przez chińskiego miliardera Ji Qi siedem lat temu. Obecnie posiada on 1000 obiektów w Chinach, funkcjonujących w ramach czterech marek. Ji ma nadzieję, że do 2020 roku Hanting Inns stanie się największą na świecie siecią hotelową.
Firma czerpie inspiracje z zachodnich tanich sieci hotelowych, które zaspokajają potrzeby wynikające z częstych podróży służbowych, takich jak Accor, Ibis i Premier Inn.
Ji wymienia trzy rzeczy, których chińscy klienci poszukują w pokoju hotelowym – pokrywające się zresztą z potrzebami turystów zagranicznych: miękkie łóżko, darmowy dostęp do internetu i dobry, gorący prysznic po długim, męczącym dniu. Finalnym celem chińskiego biznesmena jest otwarcie 10.000 hoteli dysponujących schludnymi, pozbawionymi ekstrawaganckich gadżetów, pokojami, których stawki zaczynają się już od 15 dolarów za nocleg. ##
"Będziemy inwestować tylko w kluczowe obszary hotelu. W holu nie będzie fantazyjnego wystroju w postaci marmurowych powierzchni czy kryształowych lamp", powiedział Ji Qi.
Sama skala i tempo rozwoju gospodarczego w Chinach w ciągu ostatnich 20 lat wymusiło na hotelarzach na całym świecie poważne zajęcie się rynkiem tego kraju. Liczba Chińczyków podróżujących poza Chiny wzrosła do 65 mln rocznie, wyprzedzając Japonię pod względem największego źródła turystów w Azji.
|