Władze Kłodawy rozpoczęły walkę o stworzenie pierwszego uzdrowiska w Wielkopolsce. Specyficzny klimat unikatowej kopalni soli mógłby leczyć drogi oddechowe, alergię i astmę. W ten sposób kopalnia dałaby też mieszkańcom gminy nowe miejsca pracy. W planach była by też budowa bazy szkoleniowo-konferencyjnej oraz gastronomicznej - informuje Gazeta Wyborcza.
W kwietniu została oddana do użytku trasa turystyczna po kopalni. W podziemnych korytarzach odbywały się już także koncerty symfoniczne.
- Teraz kolej na uzdrowisko - mówi Jacek Ogorzelski, gminny inspektor ds. inwestycji w Kłodawie. W wyeksploatowanych i nieczynnych już dziś korytarzach i szybach władze gminy chcą stworzyć nie tylko gabinety lecznicze z kąpielami w solankach i inhalacjami czy sanatoria, ale także tężnie, sale koncertowe, konferencyjne, restauracje, kawiarnie, a nawet boiska i ścianki wspinaczkowe.
- Mogą się stać atrakcją większą nawet niż rozwijane w niej lecznictwo - przekonuje Ogorzelski. Podobne atrakcje, poza salami leczniczymi, oferują dwie inne słynne polskie kopalnie: w Wieliczce i Bochni. O tym, że tam się to opłaca, przekonywali wczoraj w Kłodawie specjaliści z Akademii Górniczo-Hutniczej - Tadeusz Mikoś i Janusz Chmura - autorzy koncepcji turystycznego wykorzystania zarówno tych dwóch kopalni, jak i zabytkowych piwnic pod Przemyślem.
Zastępca burmistrza Kłodawy Paweł Nowak zastrzega, że do utworzenia uzdrowiska jeszcze długa i żmudna droga i że trzeba zacząć od budowy turystyki w regionie, której centralnym punktem byłaby kopalnia soli. - Chcielibyśmy stworzyć alternatywę dla obecnej działalności kopalni. Nie wiemy przecież, jak długo będzie ona kopalnią czynną - przyznaje. Na przeszkodzie stoi również ustawa o lecznictwie uzdrowiskowym, w której nie wspomina się o leczniczych właściwościach soli.
Źródło: Gazeta Wyborcza – 16.10.2007 r.
| 
