Pasja do podróżowania jest przyczyną, dla której wielu z nas zaangażowało się w ten przemysł. Przecież nie mogłyby to być pieniądze – prawda?
Jednakże twoja pasja wiedzie cię ku niczemu innemu, jak korporacyjny kaftan bezpieczeństwa, w którym możesz powściągnąć swoje namiętności. Mimo to, zapamiętali turyści ciągle w nas żyją. Wszyscy mamy swoje zdanie na temat tego, co tworzy dobre, a co złe, doznanie turystyczne. Jest to tylko kwestia kogoś, kto zapytałby, co nas podnieca, a co zniechęca.
Okazało się to być przyczyną zorganizowania badania pod nazwą – Wired Travel Asia, na którym poproszono o opinie najbardziej znanych fachowców o przedstawienie swoich opinii na temat tego, którym segmentom naszego przemysłu przydałaby się zmiany. Rezultaty mogą was zaskoczyć.
Tak, jak można się było spodziewać, linie lotnicze zebrały gorzkie reprymendy; powiedzmy to otwarcie, ponieważ są takim łatwym celem, szczególnie wśród osób, które często podróżują samolotami.
„Nie mogę sobie wyobrazić gorszego przeżycia turystycznego, niż to którego doświadczam podróżując samolotami; W trakcie podróży prawie wyłącznie korzystam z samolotów, a oni traktują mnie jak śmiecia.” powiedział Jim Donnelly z Igo Ugo.
Nieco uwagi poświęcono również lotniskom.
„Rozumiem, że lotniska powinny obecnie w dużo większym stopniu zajmować się ochroną i bezpieczeństwem pasażerów, ale jeżeli chodzi o moją opinię, to uważam że większość lotnisk tkwi w dalszym ciągu w głębokim, zacofanym średniowieczu.” - skomentował David Peller z ITA Software.
Jednakże, najwięcej dostało się hotelom.
Były one nieustannie besztane przez bardzo szeroki krąg prelegentów, za brak dywersyfikacji produktu i zapewnianie obsługi niskiej jakości, szczególnie w porównaniu z reklamowymi wspaniałościami.
Co najmniej dwóch mówców opowiedziało anegdoty, jak to obudzili się w pokoju hotelowym i nie mieli najmniejszego pojęcia, gdzie się znajdują; nie tylko w jakim są hotelu, ale w jakim mieście czy kraju. Zdarza się tak dlatego, że w pokojach brak jest charakterystycznych dla hotelu, miasta czy kraju, wyróżników, brak personalizacji doświadczenia miejsca przeznaczenia, tylko ta nieznośna korporacyjna etyka; specyficzne łóżko czy poduszka z zaznaczeniem prawa własności, wywołujące mdłości.
Wytrzymaj to. Do tego to się prawdopodobnie sprowadza.
Eureka, obwieszcza guru sprzedaży i marketingu swojemu dyrektorowi naczelnemu, doprowadziliśmy już do tego, że nasi klienci otrzymują taki sam produkt, kiedykolwiek zatrzymają się w hotelu Marki X, niezależnie od tego gdziekolwiek się on znajduje. Dokładnie tak jak McDonald`s.
Aby zilustrować ten problem, Thomas Kraft z IFH zaprezentował dwa slajdy z praktycznie identycznych pokoi hotelowych i poprosił publiczność, aby postarała się znaleźć pomiędzy nimi różnice. Nie potrafili, więc zdradził marki tych hoteli i stawki, po których je wynajmowano. Jeden z nich był o 100$ droższy od drugiego (lub tańszy, w zależności od twojej perspektywy).
Dodaj jedynkę za dodatkowy salonik, liczony jako apartament, ale przecież o to w tym całym przemyśle hotelarskim chodzi - o cenę? Oczywiście.
Przyjrzyj się tylko hotelom boutique, gdzie zakładasz, że wszystkie kąciki są znaczone pod względem dywersyfikacji produktu i stylu. Śliczne, wszyscy się z tym zgadzamy, ale wzrastający poziom cen wskazuje, że będą one dostępne tylko dla ludzi bogatych. Innym słowy, musisz słono przepłacać, żeby cieszyć się pozytywnymi wrażeniami, w innym przypadku wpadasz na standardowy pokój Marki X.
Jak widzicie, wróciliśmy do cen, ponieważ przemysł hotelowy twierdzi, że klient musi płacić więcej za wyróżnianie się od innych podobnych produktów. Dlaczego? Wyróżnianie się wymaga zaangażowania jedynie pewnej dozy wyobraźni i nic nie kosztuje (no chyba, że pozostawicie tę sprawę w gestii agencji reklamowej).
Rzeczywiście, według Przewodniczącego Global Brand Forum, Karthika Sivy, „Budowanie świadomości marki w świecie internetowym, jest tym, o co chodzi w tym całym procesie, a pierwszą rzeczą, którą powinniście zrozumieć to „Czy jesteście inni, czy tacy sami jak wasza konkurencja?”.
Myślę, że ma całkowitą rację i podejrzewam, że robak zacznie systematycznie podgryzać obecne podejście do klienta, szczególnie kiedy założycie, że opnie głoszone przez turystów często podróżujących, prędzej czy później przedostaną się do masowego rynku odbiorców usług hotelarskich.
Oczywiście, że na rynku w dalszym ciągu funkcjonuje wiele firm prezentujących tradycyjne nastawienie do klienta, które staną jeszcze przed prawdziwą konkurencją działającą na solidnych podstawach i profesjonalnie zarządzaną, tak jak stało się w przypadku turystki lotniczej.
Źródło: traveltechasiapacific.com
|
