Piątek 29 Marzec 2024

redakcja@hotelinfo24.pl | Reklama w serwisie

Strona główna » Ciekawostki » Hotel nie jest miejscem dla osób strachliwych,...

Artykuły serwisu


Hotel nie jest miejscem dla osób strachliwych, czy pozbawionych humoru


Dodano: 2008-06-10

Drukuj


Nowojorski, pretensjonalny hotel Carlton Arms, nie jest hotelem dla wszystkich. Ci, którzy jednak doceniają jego oryginalność i przyjacielskość, właśnie tam mogą się czuć, jak u siebie w domu. Moja przyjaciółka Vicky wprowadziła się do Carlton Arms jako pierwsza, tak więc po przyjeździe wdrapałam się po czarnych, lakierowanych schodach do lobby na pierwszym piętrze i zapytałam o numer naszego pokoju.

„Ona zatrzymała się w pokoju 9A” powiedział pracownik recepcji bez zaglądania w księgi meldunkowe. „Proszę skręcić w prawo na końcu korytarza.”

Przeszłam korytarzem A, z powykrzywianymi drzwiami i nierównymi ścianami i zapukałam do drzwi naszego pokoju. I wtedy to usłyszałam: Bum!

„Halo”, krzyknęłam poprzez drzwi. „Co ty tam robisz?”

Bum!

„Poczekaj”, powiedziała Vicky z wnętrza pokoju.

Bum! Bum!

Zdezorientowana, pomyślałam sobie „Co ona tam...?”

Vicky otworzyła w końcu drzwi i powiedziała, „Cześć! Też nie wiem, co to może być. To walenie dochodzi z łazienki.”

Manager wyjaśnił, że mają problem z rurami, ale zlecił już sprawdzenie bojlera, aby go odpowietrzyć.

Walenie nie skończyło się. Co parę godzin, mieliśmy wątpliwą przyjemność wysłuchiwania dwuminutowych koncertów rurowych. Budziły nas kilka razy w ciągu nocy, ale naprawdę nie zwracałyśmy na nie uwagi.

W hotelu Carlton Arms jest coś takiego, co powoduje, że akceptujesz go takim, jaki jest, ze wszystkimi jego mankamentami – tak jak dzieje się to z wygodą parą butów, których nie wyrzucasz, chociaż są dziurawe.

Ten hotel nie jest dla każdego. Atmosfera jest fajna, ale budynek jest stary i sfatygowany. Wystrój jest zabawnie zwariowany, ale stan instalacji elektrycznych i hydraulicznych jest nieco niepokojący, a rury i przewody elektryczne wystają na zewnątrz. Pracownicy są czarujący i grzeczni, ale nie ma usługi room service i nikt nie ściele łóżek. Kredens z zaopatrzeniem jest zawsze otwarty i nikt nie krzywi się, kiedy bierzesz z niego to, co potrzebujesz. Temperatura wody w prysznicach jest nieprzewidywalna – bądź przygotowany na nagłe wytryski gorącej wody – ale to jednak takie dziwactwa sprawiają, że ten hotel ma specjalny charakter.

Musisz mieć poczucie humoru, aby to docenić, ale tak można powiedzieć o całym Nowym Jorku. Ponadto, w tym mieście 100$ za podwójny pokój z osobną łazienką, jest korzystnym interesem.

Urok tego miejsca góruje nad wygodą, tak więc nie oczekujcie telewizorów i telefonów w pokojach. Wydaje się tutaj dodatkowe kłódki wraz z każdym zestawem kluczy do pokoju, a większość pokoi nie ma osobnych łazienek.

Pomimo swoich wad, Carlton Arms oferuje coś, czego nie mają inne hotele: można się tu poczuć jak w domu, aczkolwiek w dziwnym domu.

Ten tani hotel jest inspiracją dla artystów malarzy.

Carlton Arms znajduje się tuż na północ od Gramercy Park, a Empire State Building jest oddalony o 20 minut marszu. Hotel został wybudowany w XIX wieku – dane wskazują, że było to w roku 1868 -  i pozostawał szacowną budowlą do połowy wieku następnego. W końcu lat sześćdziesiątych sprawy przybrały zły obrót i Carlton Arms stał się tanim domem noclegowym. Nagły zwrot w tej niekorzystnej sytuacji nastąpił we wczesnych latach osiemdziesiątych, kiedy hotelem zaczął kierować nowy manager i zaprosił kilku swoich znajomych artystów do pracy w recepcji. Jeden z nich namalował serię fresków ściennych wzdłuż schodów, inny stworzył podmorski pokój, rozpoczynając nowy rozdział w barwnej historii hotelu. Kilkunastu innych artystów poszło za tym przykładem i idea transformacji całego budynku właśnie wtedy się narodziła.

Obecnie każdy korytarz i wszystkie 54 pokoje mają swoją własną wizualną tematykę. Nawet po całonocnej imprezie, nie możesz pomylić i nie trafić na swoje piętro. Niemal każdy centymetr kwadratowy w tym obiekcie, od podłogi do sufitu, jest zamalowany artystycznymi wizjami. Style i tematyka jest bardzo różnorodna. Niektóre z pokoi są wymalowane spokojnymi, wyciszonymi kolorami, inne – krzyczące kolorami i wściekłymi wzorami – wywołują niepokój wizualnym przeładowaniem. Tematy są bardzo zróżnicowane, od starożytnego Egiptu, po nowoczesne podróże w przestrzeni; techniki obejmują papierowe kolaże, ale także gipsowe odlewy postaci ludzkich.

Ponieważ Vicky i ja wychowałyśmy się w spokojnym, zamieszkałym w głównej mierze przez urzędników, środowisku w Hasselt w Belgii, to chciałyśmy dostać miejsca w pierwszym rzędzie wielkomiejskiego przedstawienia. Poprosiłyśmy o pokój w bocznej uliczce, tak byśmy mogły obserwować nie kończące się strumienie taksówek i słuchać policyjnych i strażackich syren.

Nasz słoneczny pokój, gdzie freski wyobrażające baśniowe stwory, kwiaty i bluszcze, zdobiły turkusowe i brunatnożółte ściany, bardzo nam odpowiadał. Tuż na zewnątrz naszego okna, miałyśmy widok na zielony neon pubu na dole. Lobby, kontrolowane przez miejscowe hotelowe koty Tuxedo i Charlie, wyposażone było w niedobrane krzesła, stary odbiornik telewizyjny, który został przerobiony na akwarium oraz jeden z tych tandetnych elektrycznych kominków. Niezależnie od tego, jaka była pora roku, wielokolorowe lampki świąteczne rozświetlały całe pomieszczenie.

Szczególnie polubiłam zagracone kiczami sąsiadujące biuro ze złocistym popiersiem Elvisa i kijem baseballowym udekorowanym słowami: „Prosimy uregulować czynsz”. To wspaniałe miejsce, aby posiedzieć sobie z Tuxedo, wypić drinka i porozmawiać z innym gościem lub jednym z managerów.

W taki sposób spotkałam Anglika, Herberta. On jest takim sympatycznym stałym klientem, że kierownictwo pozwoliło mu na aranżację wystroju we wspólnej łazience.

Zapomnij o wszystkim, czego nauczyłeś się od firmy IKEA w temacie łazienkowej funkcjonalności i wyobraź sobie pokój, w którym wszystkie płaskie powierzchnie pokryte są zabawkami, książeczkami zapałczanymi i innymi ozdóbkami, zgrabnie wyeksponowanymi za pleksiglasem w jaskrawej pomarańczowej oprawie.

W hotelu Carlton Arms, wszyscy dzielą się czymś ze wszystkimi. Goście oferują sobie kawę, kierownicy dzielą się swoim jedzeniem lub pożyczają gościom parę dolarów na filiżankę kawy, czy paczkę papierosów. Wielokrotnie, kiedy rozlokowywałam się w biurze, proponowano mi drinka lub pizzę.

Pewnego późnego wieczoru, kiedy gawędziłam z managerem nocnej zmiany Hugo Aritzem, weszła kobieta o tlenionych blond włosach i zdecydowanie zbyt agresywnym makijażu i zaczęła wymachiwać studolarowym banknotem. „Właśnie przyjechałam z Los Angeles” zaszczebiotała, „i chcę największy i najlepszy pokój w tym domu.” Wymachiwała tym banknotem tak długo, aż Hugo wyjaśnił jej, że dysponuje tylko małym pokojem o wspólnej łazience. „W takim razie, nie ma sprawy” powiedziała, odwróciła się i wyszła.

W tym samym biurze John Ogren, który był managerem Carlton Arms przez 19 lat, dzielił się ze mną wieloma opowieściami związanymi z tym hotelem.

W związku ze swoimi niskimi stawkami i rzucającym się w oczy wyglądem, Carlton Arms przyciąga swoją część „wariatów”, jak John lubi ich nazywać. Jedna z kobiet była przekonana, że w hotelu są kosmici. John starał się jej to wyperswadować, ale zrezygnował, kiedy przyniosła mu kilka centów i spinacza i zaczęła mu wmawiać, że są to wystarczające dowody na poparcie jej twierdzenia.

Niektórzy goście nie mogą sobie zupełnie poradzić z niekonwencjonalnymi zasadami panującymi w hotelu. Pewna para była przerażona odkrywając niedopałek papierosa w popielniczce, po wprowadzeniu się do pokoju. „To jest katastrofa” powiedziała klientka jednemu z managerów, na co on odpowiedział: „Nie, Holocaust to była katastrofa. To zaś, jest łagodną przykrością.”

Takie sytuacje nie są niezwykłe, mówi John. Klienci formalnie rezerwują pokoje, ale nie decydują się na pobyt po oglądnięciu hotelu. Sądzi on, że winne temu są niekompletne i nierzeczywiste oceny. „Kiedy ludzie widzą takie określenia jak „modny” i „stylowy”, myślą sobie o czymś bardziej efektownym i wytwornym niż ten hotel” mówi John.

Większość ludzi, którzy zdołali pozostać w tym hotelu przez jedną noc, zazwyczaj czują się już komfortowo pozostając tam dłużej, ale dla niektórych, pierwsze wrażenie to już zbyt wiele. John radzi tym ludziom: „Idźcie do prawdziwego hotelu.”

Źródło: L.A. Times


Komentarze:

Wyjazdy kamperem – sposób na komfort i swobodę podczas urlopu ...więcej»

Gdzie jechać w góry na Święta? Boże Narodzenie w sercu Beskidów, czyli jak zaplanować wyjazd dla całej rodziny? ...więcej»

Hotel w górach: czym się kierować przy wyborze takiego obiektu? ...więcej»

Glamping,czyli wszystko, co powinniście wiedzieć o luksusowych kempingach ...więcej»

Hotel nad jeziorem koło Dębicy ...więcej»

Standardowe procedury check in i check out w hotelu ...więcej»

Pokój hotelowy - definicja, rodzaje, wyposażenie ...więcej»

Czym jest usługa hotelarska? ...więcej»

Test dla hotelarzy 12 - Technik hotelarstwa ...więcej»

Test dla hotelarzy 8 - Technik hotelarstwa ...więcej»

Piękny Pałac, odremontowany i zaadoptowany na...

2018-06-08, 23:45:01 ~Zbigniew Hanke

Też jak jadę na rower to biorę dużą butelkę cisowianki,...

2018-05-15, 12:57:50 ~Agata

Fajnie, że Koneser będzie miał taką bogatą ofertę...

2018-03-24, 18:12:35 ~Karolina

"Prawdopodobnie" ... z tego co widziałem to Golden Tulip...

2018-03-06, 10:02:29 ~Paul VD

Warszawa a szczególnie Praga potrzebowała inwestycji...

2018-02-19, 19:49:28 ~klara

Świetna inicjatywa, podpisuję się obiema rękami. Dzieci...

2018-01-24, 16:51:44 ~anita

Jakie blisko 700 000 skoro nawet nie było pół miliona...

2018-01-16, 13:49:40 ~Brzeski

Koneser dla mieszkańców Pragi i nie tylko to wielka...

2018-01-14, 15:14:12 ~smakosz

Więcej o Dolinie Psarki można znaleźć na...

2018-01-09, 19:03:15 ~Michał

Copyright ©2008-2018 Hotelinfo24.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone

O PORTALU | REGULAMIN SERWISU | REKLAMA W PORTALU  | KONTAKT

Ta strona wykorzystuje pliki cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgode na używanie cookie.  Więcej informacji