Żadem hotelarz nie lubi, kiedy jego goście są głośni, przeszkadzają innym, pozostawiają po sobie zdemolowany pokój. W cenie są za to ci, którzy nie oszczędzają na jedzeniu i piciu, a do tego dają napiwki. Okazuje się, że najbardziej kochani przez hotelarzy są Japończycy, a najmniej lubiani Francuzi.
Największy na świecie internetowy portal turystyczny Expedia spytał 15 tys. hoteli, których turystów lubią najbardziej. I okazało się, że Japończycy bezdyskusyjnie zdeklasowali wszystkie narodowości. Dlaczego? Bo wiedzą, czego chcą, są cisi, uprzejmi i dobrze wychowani.
Drudzy na liście są Amerykanie. Co prawda często zachowują się grubiańsko i głośno, to chętnie próbują lokalnych smakołyków, zwłaszcza napojów i nie mają węża w kieszeni. Tuż za nimi są Szwajcarzy i Szwedzi.
Niemcy – liderzy rankingu z 2002 r. zajęli teraz dopiero piąte miejsce.
Polacy zajęli 21. miejsce spośród 27 narodowości. Za nami uplasowali się Brytyjczycy, Rosjanie, Chińczycy, Hindusi i Francuzi, którzy zamykają listę.
Źródło: Dziennik – 23.05.2007 r.
|