Władze hoteli są przerażone. Zdają sobie sprawę z nadchodzącego wzrostu liczby przyjmowanych gości, a co za tym idzie - zwiększonej ilości wypadków. Z dotychczasowych sześciu w 2007 r. dwa uznano za przypadkowe, a cztery jako samobójstwa. Rok wcześniej miały miejsce tylko dwa zdarzenia tego typu - oba okazały się być nieszczęśliwym wypadkiem.
Robert Edge, sędzia śledczy z 20-letnim doświadczeniem, zauważył, że połowa wypadków jest po prostu wynikiem wygłupiania się na balkonie. Jednak pozostaje ta druga część - zamierzone samobójstwo. Jest to sprawa, która spędza właścicielom obiektów sen z powiek.
Jedyne regulacje na temat wysokości barierek zakładają, że muszą one mieć minimum 1 metr wysokości oraz być osadzone w minimalnej odległości 10 centymetrów od siebie. Jednak nie ma na nich żadnych znaków ostrzegawczych. Patrząc na sprawę inaczej, czy przeszkodziłyby one dzieciom w zabawie, a nastolatkom w piciu alkoholu? To bowiem są jedne z przyczyn wypadków.
b-ob
|