Wysokie ceny noclegów w hotelach i seria negatywnych informacji o Chinach odstraszają kibiców. - Ponad połowa miejsc w hotelach nie jest jeszcze zarezerwowana, choć do olimpiady zostały tylko dwa miesiące - żali się szefowa biura ds. turystyki w Pekinie – informuje Gazeta Wyborcza.
Zhang Huiguang przyznała, że ceny noclegów w hotelach potroiły się tuż przed olimpiadą. - Ale wciąż są niższe niż w innych krajach, a także niższe od stawek, które obowiązywały w Atenach podczas olimpiady w 2004 r. - zaznaczyła. Średnia cena noclegu w hotelu pięciogwiazdkowym podczas igrzysk wyniesie 3,6 tys. juanów (około 520 dolarów), a w czterogwiazdkowym 2,2 tys. juanów. - To racjonalne ceny - uważa chińska urzędniczka.
Jej zdaniem dużo mniejsze, niż oczekiwano zainteresowanie turystów to efekt serii złych informacji, które w ostatnim czasie napłynęły z Chin. Najpierw były zimowe burze, potem protesty przeciw obecności Chin w Tybecie, zamieszki podczas sztafety z ogniem olimpijskim, w końcu tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania ostrzegały turystów ze swoich krajów przed podróżą do Chin ze względu na większe zagrożenie terrorystyczne.
Zhang Huiguang powiedziała, że Pekin na czas igrzysk spodziewa się przyjazdu 450-500 tys. zagranicznych gości i dodatkowo miliona chińskich kibiców. W ubiegłym roku w sierpniu w Pekinie było 420 tys. turystów, w 2006 r. - 350 tys.
Przez ostatnie dwa lata w mieście trwała pośpieszna budowa hoteli, by sprostać oczekiwanemu zainteresowaniu. Liczba hoteli o standardzie wyrażonym w gwiazdkach wzrosła o sto.
Źródło: Gazeta Wyborcza – 8.06.2008 r. |