„Hotel Babilon” to serial, który w Wielkiej Brytanii pobił rekord oglądalności w swojej kategorii (5 milionów 740 widzów).
Akcja rozgrywa się w luksusowym, pięciogwiazdkowym hotelu w Londynie, w którym najtańszy pokój kosztuje dwieście funtów za dobę, ale są też apartamenty za trzy i pół tysiąca. Serial pokazuje to, czego normalnie nie oglądamy - zaplecze, kuchnię, różne mroczne sekrety zwykle zamiatane pod czerwony dywan, po którym stąpają goście klasy VIP. Stąd pewnie wzbudza tak duże zainteresowanie.
Serial powstał na podstawie dziesięcioletnich doświadczeń autentycznego menadżera londyńskiego hotelu, który zastrzegł sobie anonimowość. Opublikował je w bestsellerowej książce, korzystając z pomocy znanej autorki Imogen Edwards-Jones. Stąd to, co widać na szklanym ekranie nie jest tworem czyjejś wyobraźni tylko autentycznym obrazem pięciogwiazdkowego hotelu i jego sekretów.
Może dlatego właśnie te sekrety są stosunkowo niewinne. Każdy z nas chyba mógłby puścić wodze fantazji i przypisać luksusowemu hotelowi jakieś urojone mroczne tajemnice - handel narkotykami, wyszukane usługi erotyczne, handel organami na przeszczepy, sekretna siedziba Al-Kaidy.
Sekrety pokazane w serialu są prostsze. Jak w każdej instytucji, w tym hotelu też, wszystko w końcu obraca się wokół pieniędzy, ale największe pieniądze zarabia się nie na handlu narkotykami tylko na - jak ujmuje to jedna z drugoplanowych postaci - wystawieniu rachunku na trzy i pół tysiąca funtów i daniu w zamian czekoladki gratis.
Wciągającej fabule towarzyszy tu znakomita obsada. Główną rolę ambitnego hotelowego menadżera gra Max Beesley, aktor którego część widzów zna ze szpitalnego serialu "Przypadki" na BBC Prime.
Źródło: Gazeta Wyborcza – 19.01.2007 r.
|