W Pradze budują hotele luksusowe

Ostatni nagłówek czeskiej gazety Mlada Fronta Dnes informuje: "Więcej hoteli niż ulic". Artykuł wskazuje na liczbę hoteli w Pradze.

Czeski Główny Urząd Statystyczny potwierdził, że liczba gości zatrzymujących się w hotelach w 2006 r. – szczególnie w obiektach cztero i pięciogwiazdkowych – znacznie wzrosła w porównaniu do wcześniejszego roku. W skrócie oznacza to większy niż zwykle popyt na hotele luksusowe w stolicy Czech.

Specjaliści twierdzą, że występuje tu brak luksusowych obiektów. W samej Pradze znajduje się prawie 500 hoteli, ale agencje nieruchomości i analizy rynkowe wyraźnie wskazują, że są ciągle duże możliwości dla inwestorów przy otwieraniu placówek cztero i pięciogwiazdkowych. Przewiduje się, że na rynku czeskim będzie można zakwaterować cztery miliony gości w nowych hotelach w ciągu następnych trzech lat.

Tomio Okamura z czeskiego stowarzyszenia biur podróży wyjaśnia, że nawet konserwatywni inwestorzy zagraniczni są przyciągani z powodu potencjału rynkowego i faktu, że inne ważne kryteria w latach dziewięćdziesiątych zostały spełnione.

"Kiedy gdzieś w świecie odkrywa się nową destynację turystyczną zawsze mają miejsce następujące kroki. Najpierw przyjeżdżają grupy: to oznacza, że klienci nie czują się jeszcze bezpieczni w miejscu, które nie jest dobrze znane, więc zawsze opłacają przewodników i tourleaderów. Taka sytuacja miała miejsce w latach 1995-1997. Ale potem liczba grup spada a rośnie turystów indywidualnych. Obecnie Praga zajmuje szóste miejsce w Europie pod względem liczby turystów. Indywidualni klienci to 75% ogółu turystów, co jest barometrem tego, jak odczuwają Pragę jako destylację turystyczną. Jest to również potwierdzenie, że jest bezpieczna dla inwestycji.

Do teraz, rynek praski składa się głównie z hoteli trzygwiazdkowych przy relatywnie małej liczbie obiektów pięciogwiazdkowych: 26 – dwa lata temu przy 89 hotelach z czterema gwiazdkami, a teraz odpowiednio 29 oraz 100 obiektów.

Pavel Hlinka – Prezes Czeskiego Stowarzyszenia Hoteli i Restauracji twierdzi: "Powiedziałbym, że wzrost jest naprawdę spory: co roku wchodzi na rynek co najmniej dwa do trzech tysięcy nowych pokoi. Możemy powiedzieć, że obecnie mamy dziesięć razy więcej pokoi niż przed Aksamitną Rewolucją. W tym samym czasie było jedynie kilka międzynarodowych hoteli, a teraz za wyjątkiem Hyatta i Sheratona, każdy większy łańcuch hotelowy ma swój obiekt w Pradze”.

Jednym z kierunków, jakie obierają niektórzy nowi inwestorzy to małe i średniej wielkości hotele boutique - obiekty cztero lub pięciogwiazdkowe, które często prezentują bardziej oryginalną oprawę lub bardziej osobiste podejście.

Tomi Okamura - "Sądzę, że mniejszym hotelom jak np. na starym mieście, sytuacja będzie sprzyjać. Indywidualni klienci bardzo często wybierają mniejsze hotele, gdzie mogą czuć, że dostają bardziej zindywidualizowaną obsługę. Bardzo często każdy pokój jest trochę inny i mogą wybierać z różnych wariantów. A ponieważ liczba indywidualnych klientów ciągle rośnie, sądzę, że niektóre małe hotele boutique wraz z niektórymi całkiem interesującymi hotelami mają długą i obiecującą przyszłość”.