Przez 30 lat zamek stał pusty, chyląc się ku ruinie. Jedna już za kilkanaście miesięcy będzie się w nim mieścił hotel z salami konferencyjnymi, parkiem i restauracją.
Nareszcie - mówi burmistrz Lublińca Edward Maniura. - W mieście nie ma dobrej bazy noclegowej. Naszych gości musimy wozić do Opola, Częstochowy lub Czarnego Lasu . A przecież w październiku 2008 r. w Lublińcu odbędzie się duża uroczystość połączona z ogłoszeniem Edyty Stein oficjalnym patronem miasta. Przyjadą ludzie z kraju i zagranicy...
Nie widadomo jednak, czy do tego czasu uda się zakończyć prace budowlane.
Władze miasta i członkowie Fundacji "Zamek Lubliniecki" cieszą się jednak nie tylko z tego, że miasto będzie miało wreszcie normalny hotel. - Udało się uratować piękny zabytek, który ma 700-letnią historię - mówi Stanisław Kowalczyk, prezes fundacji. - Przez tyle lat pałac był czynnikiem miastotwórczym, a teraz znów będzie wizytówką Lublińca - dorzuca Joanna Bąk, wiceburmistrz poprzedniej kadencji, zaangażowana wtedy w poszukiwanie inwestora. Jednak potencjalnych zainteresowanych odstraszało położenie zamku na terenie Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego oraz kiepski stan techniczny zabytku. - Rozpisaliśmy kilka przetargów, jednak dopiero w trzecim znalazł się chętny - przypomina Bąk.
Tomasz Bonk, który w murach zamku buduje hotel, przejął obiekt wraz z półtorahektarową działką od miasta na przełomie lat 2004/05 za niecałe 400 tys. zł na podstawie warunkowego aktu notarialnego. Zobowiązuje on inwestora do odrestaurowania budynku w ciągu siedmiu lat.
Ponad rok trwały prace projektowe oraz konsultacje z konserwatorem zabytków. Dopiero w czerwcu ub. roku rozpoczęto prace.
Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa – 22.07.2007 r. |