15 mln turystów odwiedziło Polskę w 2005 roku, wydali u nas ponad 3 mld dol.
Coraz więcej przyjeżdża Amerykanów, Anglików i Japończyków. - Zbudujmy wreszcie
przyzwoite hotele - mówią eksperci.
Najliczniej odwiedzają nas Niemcy,
Czesi i Ukraińcy. A najszybciej przybywa Brytyjczyków i gości z krajów
zamorskich. Z USA, Australii, Japonii i Kanady przyleciało w 2005 r. aż o jedną
trzecią turystów więcej niż rok wcześniej (liczba wszystkich turystów wzrosła o
5 proc). - Staniały bilety lotnicze, więcej osób odwiedza Europę. A gdy już są
na Starym Kontynencie, przyjeżdżają też do nowego kraju Unii Europejskiej.
Odwiedzają Polskę z ciekawości - uważa Krzysztof Łopaciński, dyrektor Instytutu
Turystyki.
Pomagają nam... niemieckie autostrady. Bo o ile na Polskie
drogi turyści narzekają, o tyle zachodnie trasy sprawiają, że bardzo łatwo do
Polski dojechać. - Na przykład Duńczycy oblegają Sudety. Dojazd dobry, a po
samej Polsce jeździć nie trzeba - mówi Łopaciński.
Turyści zostawili u
nas w ubiegłym roku 3,1 mld dol. Podczas jednej podróży każdy cudzoziemiec wydał
przeciętnie 170 dol. (blisko 35 dziennie). Najwięcej pieniędzy zostawiają
Japończycy i Amerykanie (300 dol. na wizytę), najmniej sąsiedzi ze wschodu (100
dol.). Ci ostatni najczęściej przyjeżdżają na zakupy i do pracy.
Polska
Organizacja Turystyczna przygotowała raport o tym, kim są turyści odwiedzający
nasz kraj. O Polsce dowiadują się najczęściej od znajomych i rodziny, nieco
rzadziej z internetu. Przyjeżdżają własnymi samochodami, podróż organizują sobie
sami. Tylko co czwarty korzysta z biura podróży. Zwykle w Polsce spędzają około
tygodnia, mieszkają w hotelach i motelach, tylko co dziesiąty na kempingach i
polach biwakowych. Coraz chętniej decydują się na kwatery prywatne i
gospodarstwa agroturystyczne.
Tylko co czwarty turysta zauważył
mankamenty pobytu w Polsce. Najczęściej wymieniane to zły stan dróg, słaba
znajomość języków, niewłaściwy stan sanitarny i brzydka pogoda. Na dziury w
drogach najczęściej narzekają Niemcy. Najliczniej odwiedzane przez turystów
województwa to mazowieckie, małopolskie i pomorskie. Najrzadziej - lubuskie i
podkarpackie.
Instytut Turystyki szacuje, że liczba turystów nadal
będzie rosła (o ok. 5-6 proc. rocznie). A to nowi klienci dla hoteli. Tymczasem
wśród krajów Unii Europejskiej mamy najmniej łóżek hotelowych w przeliczeniu na
liczbę mieszkańców. - W Polsce, inaczej niż na Zachodzie, najbardziej zapełnione
są hotele luksusowe, czyli te najdroższe. Coraz więcej będzie turystów, który
chcą mieszkać w jedno-, dwugwiazdkowych hotelach o przyzwoitym standardzie za
przystępną cenę. I te warto budować - mówi Waldemar Błaszczuk z Polskiego
Zrzeszenia Hoteli.
Źródło: Gazeta Wyborcza - 24.01.2006 r.
|