Niepostrzeżenie, ale już oficjalnie lato przemieniło się w złotą polską jesień, kończąc sezon wakacyjnych wyjazdów i urlopów. Dla INTERFERII był to dobry czas i chociaż pogoda nie rozpieszczała wczasowiczów, w ośrodkach spółki zdecydowana większość pokoi była zajęta.
Według prowadzonej na portalu e-Hotelarz.pl sondy aż 60 proc. właścicieli hoteli i firm turystycznych uważa, że sezon letni jest lepszy w porównaniu z ubiegłorocznym. Podobnie ocenia te trzy wakacyjne miesiące Elżbieta Soszyńska, dyrektor należącego do INTERFERII ośrodka Cechsztyn w Ustroniu Morskim. - Choć lato nie było bardzo gorące, to zainteresowanie klientów bardzo nas zaskoczyło – podkreśla. – Nawet w lipcu, gdy nie było pogody, mieliśmy pełne obłożenie. Tradycyjnie bazujemy na wypoczynku grupowym, tymczasem zgłaszało się do nas wielu gości indywidualnych, pytających o miejsca. Dzwonili, pytali, przysyłali maile.
Dyrektor Cechsztynu podkreśla, że zwykle najwięcej gości rezerwowało pokoje w sierpniu, a tymczasem w ośrodku w Ustroniu Morskim w ostatnim miesiącu wakacji wypoczywało 276 osób, natomiast w lipcu było aż 302 gości. W sumie Cechsztyn przyjął od czerwca do sierpnia 800 gości, z czego 40 proc. stanowili Niemcy, głównie osoby starsze, wybierające ofertę INTERFERII ze względu na atrakcyjne ceny, poczucie bezpieczeństwa i komfortu oraz możliwość połączenia wypoczynku z rehabilitacją. Chętnie decydowali się na pobyt połączony z dwoma zabiegami dziennie, m.in. okładami borowinowymi, laseroterapią czy światłolecznictwem. Sporą grupę wypoczywających stanowiły też rodziny z dziećmi, które decydowały się na ośrodek INTERFERII ze względu na położenie w bezpośredniej strefie nadmorskiej i łatwy dostęp do plaży.
O dobrym sezonie mówi również Lech Pawelec, dyrektor ośrodka Chalkozyn w Kołobrzegu. Podkreśla jednak, że sezon letni w tym i w minionym roku był podobny: choć na początku kiepski, ale końcówka pozwoliła nadrobić zaległości. Najlepszy był czerwiec i sierpień. – Pogoda nad morzem ma zdecydowany wpływ na obłożenie w ośrodkach – mówi Lech Pawelec. – A lipiec pod tym względem był fatalny, zdarzały się takie dwutygodniowe turnusy, podczas których nie było ani jednego prawdziwie plażowego dnia. A to właśnie dla mikroklimatu, plaży, słońca i morza ludzie przyjeżdżają do Kołobrzegu. Dlatego uważam, że obłożenie naszego ośrodka w wysokości 92-95 proc. miesięcznie to rewelacyjny wynik.
Przez trzy miesiące w Chalkozynie wypoczywały łącznie 3082 osoby. Dla kierującego ośrodkiem Lecha Pawelca znakiem czasu jest natomiast zmniejszająca się ilość turystów indywidualnych, wybierających wypoczynek nad polskim morzem. Jeszcze kilka lat temu proporcje liczby gości indywidualnych i grupowych wynosił po 50 proc., teraz przeważają zorganizowane grupy, a proporcje zmieniły się i wynoszą 80 proc. w stosunku do 20 proc. – Coraz trudniej o klienta indywidualnego, bo ten wybiera wycieczki zagraniczne, gdzie pogoda jest gwarantowana, zaś koszt podobny. A nad Bałtyk chętniej przyjeżdża się na krótsze wypady i na weekendy. Dlatego my w dużej mierze bazujemy na grupach z Niemiec. Niemcy stanowili w sezonie letnim 67 proc. naszych gości i są to w dużej mierze osoby starsze, często polonusi. Cudzoziemcy z innych państw to jeszcze wyjątki – dodaje dyrektor Chalkozynu.
W sumie ośrodki INTERFERII nad Bałtykiem mogą zaliczyć ten sezon do udanych: obłożenie przekraczało 90 proc. dostępnych miejsc (tyle było w Cechsztynie, nieco więcej w Chalkozynie) i to mimo niezbyt ciepłego lata. W zestawieniu nie ma obiektu w Świnoujściu – sanatorium Barbarka przez ten czas przechodziło poważny remont i modernizację, a gości przyjmuje dopiero od września. Jednak jak zaznacza jej dyrektor Alicja Ilczyszyn, chętnych nie brakuje, a wypoczywający w Barbarce mogą nie tylko spacerować po najpiękniejszej i najszerszej plaży Bałtyku, ale również korzystać z zupełnie odnowionej bazy zabiegowej.
Nie narzekają także dyrektorzy hoteli górskich INTERFERII: wprawdzie w hotelu Bornit w Szklarskiej Porębie średnie wykorzystanie pokoi wynosiło 62 proc. (najlepszy był lipiec – 66,8 proc.), to jednak z odpoczynku i innych najróżniejszych ofert (np. konferencje) skorzystało 2530 osób. W czerwcu byli to głównie biznesmeni, w lipcu i sierpniu przeważały pobyty rodzinne. Całkiem sporą grupę (ok. 20 proc.) stanowili goście zagraniczni, głównie Niemcy, choć nie zabrakło także Holendrów, Francuzów, Amerykanów czy Rosjan. – Obecny sezon jest porównywalny do minionego – mówi Robert Szuber, dyrektor Bornitu. I dodaje: - Trzeba jednak przyznać, że latem hotel cieszył się mniejszym zainteresowaniem gości, bo po pierwsze pogoda była bardzo kapryśna, a po drugie latem przegrywamy z morzem i zagranicą. My czekamy na zimę.
W Bornicie szczególnym zainteresowaniem cieszyła się promocyjna oferta pobytu ze śniadaniem za 99 zł od osoby, w ramach pakietu można było również korzystać z basenu, bowlingu, bilardu jak również wykupić po atrakcyjnej cenie urozmaicony pakiet zabiegów kosmetyczno-rehabilitacyjnych.
Wszystkie obiekty INTERFERII szykują się już od pewnego czasu do sezonu jesień-zima. W ośrodkach nadmorskich wrzesień i październik to tzw. sezon B, można więc zamówić w Cechsztynie tygodniowy pobyt z pełnym wyżywieniem i dwoma zabiegami dziennie za 560 zł, natomiast w miesiącach od listopada do kwietnia (czyli w sezonie C) można wypoczywać nad Bałtykiem nawet za połowę ceny obowiązującej latem. Na przykład od października do grudnia ośrodek Argentyt w Dąbkach zaprasza na wypoczynek nad morzem z zabiegami i wyżywieniem już od 469 zł za siedem dni. Kto lubi jesień w górach, może przyjechać do Bornitu i spacerować po Karkonoszach, płacąc za nocleg już od 99 zł od osoby.
Źródło: centrum prasowe ehotelarz.com – 5.10.2007 r.
|
