Wczoraj o godzinie 11.30 pracownicy i goście hotelu „Polonez” usłyszeli alarm przeciwpożarowy. Nie oznaczał on jednak wybuchu ognia ale był sygnałem do rozpoczęcia ćwiczeń – donosi Głos Wielkopolski.
– Polegały one na zaimprowizowaniu pożaru w pokoju hotelowym, znajdującym się na 11 piętrze, zaalarmowaniu pracowników oraz gości przez recepcję hotelu – wyjaśnia Beata Dankowska, kierownik działu marketingowo-handlowego Hotelu Orbis Polonez Poznań. – Powiadomieni pracownicy zgłosili się w wyznaczonych miejscach. W trakcie trwających ćwiczeń wezwano straż pożarną.
Na miejsce przyjechały dwa zastępy straży: wysokościowy i gaśniczy. Opuszczenie obiektu zajęło wszystkim osobom siedem minut, a cała akcja trwała godzinę.
– Chodzi przede wszystkim o to, by sprawdzić, jak funkcjonuje system pożarowy i ewakuacyjny – mówi Jakub Adamowicz, dyrektor hotelu. – Kontrolujemy nie tylko drogi ewakuacji czy gaśnice, ale też przygotowujemy do awaryjnej sytuacji pracowników. Każda z około 60 pracujących w hotelu osób ma swoje zadania. Maksymalna liczba gości wynosi 551. Należy zadbać o ich ewakuację, ale również o zabezpieczenie znajdującej się w hotelu gotówki, danych czy dysków.
Strażacy sprawdzali między innymi, czy 53-metrowa drabina, którą dysponowali, wystarczy aby dostać się na ostatnie kondygnacje – 12-piętrowego budynku. Okazało się, że sięga ona nawet na dach, co w przypadku pożaru daje możliwość stworzenia dodatkowej drogi ewakuacji. Sprawdzono zewnętrzne zaopatrzenie w wodę.
– Te ćwiczenia mają na celu usprawnienie działań, gdyby pożar rzeczywiście wybuchł – stwierdza Sławomir Zdrenka, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej numer 1 w Poznaniu. – Dzięki nim również strażacy mogą przygotować się do ewentualnych akcji. Sprawdzamy czas dojazdu, przypominamy sobie układ hotelu.
Źródło: Głos Wielkopolski – 14.11.2007 r.
|