Prawie 200 lokatorów uniwersyteckiego Domu Asystenta we Wrocławiu musi go opuścić. Budynek przy ul. Pasteura we Wrocławiu albo przejdzie gruntowny remont albo zostanie sprzedany - informuje Gazeta Wyborcza.
Dziewięciopiętrowy blok pochodzi z początku lat 60. Mieszka w nim blisko 200 doktorantów, asystentów i adiunktów, pracowników naukowych Uniwersytetu Wrocławskiego, część ze swoimi rodzinami. Do końca września przyszłego roku wszyscy muszą się wyprowadzić. Kontrolerzy straży pożarnej stwierdzili, że budynek nie spełnia norm bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Co się stanie z jego dotychczasowymi lokatorami?
- Jeśli chodzi o doktorantów, to mogą ubiegać się o miejsca w akademikach na takich samych zasadach jak studenci. Uniwersytet ma jeszcze hotel Sezam, w którym jest 70 pokoi. W tej chwili kilka jest wolnych. Przydzielamy je z roku na rok. Mogą się o nie starać także doktoranci, choć pierwszeństwo mają pracownicy naukowi - zastrzega rzeczniczka uczelni.
Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie los budynku przy ul. Pasteura. Dwa lata temu oszacowano, że sama instalacja systemu oddymiania kosztowałaby ponad 2,5 mln zł.
- W tej chwili powstaje kosztorys całościowego remontu. Pozwoli to na podjęcie racjonalnej decyzji: remontować, czy sprzedać budynek przy Pasteura i wybudować nowy obiekt. To drugie rozwiązanie może okazać się tańsze - mówi Małgorzata Porada-Labuda, rzeczniczka Uniwersytetu Wrocławskiego.
Źródło: Gazeta Wyborcza – 23.11.2007 r.
|
