Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że właściciele Hotelu Starego bezprawnie nazywają go hotelem, i zabronił posługiwania się tym określeniem. Mimo to obiekt przy Szczepańskiej 5 działa w najlepsze – czytamy w Gazecie Wyborczej.
Postępowanie właścicieli hotelu UOKiK uznał za "praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów" oraz "przejaw nadużycia zaufania klientów". Decyzja w sprawie Hotelu Starego zapadła w ubiegłym tygodniu. UOKiK zajął się sprawą na wniosek prokuratury, która prowadzi postępowanie w sprawie niezgodności niektórych elementów budynku z projektem oraz ewentualnego negatywnego wpływu rozbudowy na sąsiednie budynki. - Nazwa "hotel" jest zastrzeżona ustawą o usługach turystycznych - tłumaczy Bożena Rusinek, główna specjalistka delegatury UOKiK w Krakowie. - Właściciele mogą go nazwać willą, rezydencją lub pokojami do wynajęcia, ale nie hotelem.
Hotel Stary hucznie otwarto 2 czerwca zeszłego roku mimo, że do dziś budynek przy ul. Szczepańskiej 5 nie został dopuszczony do użytku przez nadzór budowlany i konserwatora zabytków. Pracownicy nadzoru mieli zastrzeżenia m.in. do wybudowanych w piwnicy dwóch basenów i groty solnej oraz tarasu widokowego.
Urząd marszałkowski kilkakrotnie żądał wyjaśnień od należącego do braci Likusów Holdingu Liwa, właściciela Starego. Bezskutecznie, jak twierdzą marszałkowscy urzędnicy. Dopiero w październiku 2006 roku Liwa wystąpiła o uznanie obiektu za hotel i przyznanie mu pięciu gwiazdek. Wniosek jednak nie został rozpatrzony, bo brakowało w nim kompletu dokumentów. - Obiekt Stary położony w Krakowie przy ul. Szczepańskiej nie jest hotelem, gdyż nie spełnia warunków określonych prawem - podkreśla Kamila Cieślik z urzędu marszałkowskiego. Dodaje, że za posługiwanie się tą nazwą właściciel hotelu naraża się na grzywnę lub karę ograniczenia wolności.
Tymczasem w internetowych serwisach turystycznych bez trudu można zarezerwować miejsce w Hotelu Starym, prezentowanym jako obiekt pięciogwiazdkowy.
Co może spotkać właścicieli Starego? - Od decyzji przysługuje odwołanie. Po jej uprawomocnieniu się po pół roku sprawdzamy, czy nasze postanowienie jest respektowane. Jeśli nie, UOKiK może nałożyć karę do 10 tys. euro za każdy dzień zwłoki - wyjaśnia Rusinek.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków – 12.12.2007 r.
|