Ściany pokryte czarnym futrem, łóżko na nogach obutych w baletki, fluorescencyjne figury baletnic - to tylko niektóre atrakcje sopockiego hotelu Lalala. To hotel niezwykły. Jedyny taki w Trójmieście, jedyny w Polsce, a może i w Europie – czytamy w Gazecie Wyborczej.
Oferta noclegowa Sopotu powiększyła się o kolejny, tym razem niezwykły hotel. Mieści się w nim tylko siedem pokoi, z których każdy zaprojektowany został przez młodych artystów.
- To był eksperyment - wyjaśnia Paulina Krajnik, jedna z założycielek Lalala. - Zaufaliśmy naszym przyjaciołom i ich wyobraźni. Celowo zaproponowaliśmy przygotowanie poszczególnych pokoi osobom bez doświadczenia w projektowaniu wnętrz ani tym bardziej - bez doświadczenia w branży hotelarskiej. Liczyliśmy na świeże pomysły. I nie zawiedliśmy się. Wszyscy uczestnicy tego niezwykłego przedsięwzięcia podeszli do sprawy z wielkim zaangażowaniem, a niektóre pomysły, choć karkołomne i prawie niemożliwe do realizacji, sprawdziły się znakomicie.
Już sama numeracja pokoi jest niezwykła - artyści użyli numerów znaczących i symbolicznych - np. obecnej w rodzimej kulturze od dawna liczby 44. Każdy z pokoi jest inny, w każdym spotkać można niezwykłe elementy wystroju. Począwszy od nietypowych kolorów i wzorów na ścianach - w jednym z apartamentów cała łazienka jest czarna, w innym - podłoga ma krwistoczerwony kolor. W jeszcze innym ściany pokryte są gęstym czarnym futrem - to sztuczny wilk syberyjski. Artyści zaprojektowali także niezwykłe przedmioty, które stanowią wyposażenie przygotowanych przez nich pokoi - spore wrażenie robi np. łóżko, którego nogi są wyrzeźbione na wzór stóp stojącej na pointach baletnicy albo drapieżnie czerwone poroże jelenia, będące trójwymiarowym uzupełnieniem fresku na ścianie.
Lalala to jeden z najbardziej niezwykłych lokali w Trójmieście, powstały z inicjatywy trojga młodych ludzi:. Od czerwca tego roku działał jako winiarnia, w której można było spróbować najrzadszych gatunków tego trunku, zjeść niezwykłe potrawy i uczestniczyć w kameralnych wydarzeniach kulturalnych, np. koncertach.
- Hotel Lalala jest odpowiedzią na potrzebę indywidualizmu w uniformizującym się coraz bardziej świecie. Przecież prawie wszystkie hotele na świecie wyglądają tak samo. Nasz jest inny. Liczymy na zainteresowanie, bo przecież nie brakuje osób, które chcą czegoś wyjątkowego. Nie ukrywam, że mamy także nadzieję na to, że odwiedzać nas będą ludzie niezwykli, którzy wniosą do Lalala swoją energię – mówią o obiekcie właściciele Joanna Zastróżna, Paulina Krajnik i Wojciech Wojtkuński.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto – 18.12.2007 r.
|