Władze miasta wstrzymały się z zagospodarowaniem brzegów jeziora Krzywego na wysokości przystani OKS, gdzie miały powstać m.in. promenada i hotel. O grunty upomniał się były mieszkaniec Olsztyna – donosi Gazeta Wyborcza.
- Stało się to na mój wniosek - przyznaje Tomasz Głażewski, wiceprezydent Olsztyna. - Powodem jest niewyjaśniona sprawa własności gruntów, na których mielibyśmy inwestować. Wstrzymałem przygotowanie projektów technicznych wartych ponad 300 tys. zł.
Okazuje się, że w sądzie toczy się sprawa dotycząca zwrotu 20 hektarów wzdłuż brzegów jeziora. Działka do lat 70. była własnością rodziny Bolewskich, którzy wyemigrowali wtedy do Niemiec. Po ich wyjeździe nieruchomość przejął skarb państwa. Spadkobiercy twierdzą, że państwo za przejęcie gruntów nie zapłaciło ani złotówki, nie potwierdziło też przejęcia ziemi. Na początku lat 90. ziemia została skomunalizowana i stała się własnością gminy.
Jeden ze spadkobierców właściciela gruntów nad jeziorem jest pewny wygranej przed sądem. Nie chce jednak na razie zdradzać planów, jakie mają wobec gruntu nad Krzywym.
Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn – 31.01.2008 r.
|