Za cztery lata na Stadionie Narodowym rozpoczną się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Mecz otwarcia obejrzy 55 tys. kibiców. Czy starczy jednak dla nich miejsc w hotelach? – pyta Gazeta Wyborcza.
W Warszawie są tylko 63 hotele, które pomieszczą maksymalnie 18 tys. osób. Co z pozostałymi kibicami? - Będziemy upychali ich po pensjonatach lub na polach kempingowych. Jak zajdzie potrzeba, autokary będą rozwozić ich do podwarszawskich miast - mówi wysoki urzędnik Ministerstwa Sportu. Według ekspertów, aby poradzić sobie z obsłużeniem kibiców na Euro 2012, potrzeba będzie dodatkowych 4-5 tys. pokoi.
Urzędnicy zarówno w Ministerstwie Sportu, jak i stołecznym ratuszu liczą po cichu na cud inwestycyjny. Ma to stać się dzięki uchwale rady Warszawy z 6 grudnia 2007 r. w sprawie zwolnień od podatku od nieruchomości dla inwestycji w sektorze turystyki. - Miasto dzięki zwolnieniu z podatku liczy na zwiększenie bazy hotelowej do 2012 r. o blisko 30 proc. - mówi Sławomir Paszkiet, rzecznik prasowy rady miasta. Dotychczas załatwienie zezwolenia w stolicy na budowę nowego hotelu trwało ok. ośmiu miesięcy, a sama budowa - dodatkowe dwa, trzy lata.
Inne miasta, w których również będą rozgrywane mecze w Euro 2012, czyli Gdańsk, Wrocław i Poznań, również rozważają wprowadzenie podobnego zwolnienia. Maciej Milewicz z poznańskiego urzędu miasta zapewnia, że już na dniach zostanie przedstawiony projekt uchwały o ulgach dla inwestorów.
- To nas uratuje przed mistrzostwami. Szczególnie liczymy na dwa pięciogwiazdkowe hotele, dlatego miasto już się reklamuje na targach w Berlinie - dodaje Milewicz.
Obecnie Poznań dysponuje ponad 8,5 tys. miejsc noclegowych. Europejska Unia Piłkarska (UEFA) wymaga, aby na mistrzostwa było minimum 10 tys. miejsc. Prawdziwym egzaminem dla Poznania będzie grudniowa konferencja ONZ ds. zmian klimatycznych, na którą zjedzie się blisko 9-10 tys. uczestników.
Wielu ekspertów martwi się jednak, że możemy nie zdążyć z budową hoteli, bo od roku, kiedy przyznano nam mistrzostwa, niewiele zostało zrobione. Jak wówczas Polska wybrnie z tak trudnej sytuacji. Okazuje się, że jak Polak nie potrafi czegoś zbudować, to na pewno coś wykombinuje. Władze Gdańska wyliczyły, że ich baza hotelowa jest zbyt mała jak na mistrzostwa Europy, dlatego postanowiły sprowadzić do gdańskiego portu ekskluzywne statki wycieczkowe. Statki zdaniem gdańskich urzędników mogłyby zacumować w porcie, a wówczas liczba miejsc noclegowych o wysokim standardzie wzrosłaby nawet o kilkanaście tysięcy.
- Po miesiącu goście wyjadą, a statki opuszczą port i nikt tego nie zauważy - zdradza swój pomysł gdański urzędnik.
Obecnie w Warszawie są 63 hotele, w Krakowie - 90. Według szacunków miejskiego biura informacji turystycznej w warszawskich hotelach jest 18 tys. miejsc noclegowych, a razem z pensjonatami w stolicy zmieści się około 30 tys. osób. Dla porównania czeska Praga jest dziś w stanie pomieścić ponad 50 tys. kibiców, a największe europejskie metropolie mogą w każdej chwili przyjąć nawet ponad 100 tys. turystów.
Źródło: Gazeta Wyborcza – 11.02.2008 r.
|
