Zabytkowy zamek w Swobnicy (woj. zachodniopomorskie) zamienia się w stertę cegieł, bo nikt nie był w stanie zmusić właściciela do wyremontowania budynku – czytamy w Gazecie Wyborczej.
- Na naszych oczach i de facto za naszym, mieszkańców i władz różnego szczebla, przyzwoleniem znika jedna z pereł, jakie historia zostawiła nam w spadku - mówi Robert Ryss z "Gazety Chojeńskiej", która w najnowszym numerze doniosła o zawaleniu się zamku.
Zabytek zawalił się, bo od momentu, gdy w 1992 r. kupił go od gminy Banie Belg Johan van Leendert, nikt nie potrafił wyegzekwować od niego remontu budowli. Obiecywał on, że będzie tu piękny hotel, a na okolicznych polach powstanie pole golfowe.
Niestety najpierw trudno było do niego dotrzeć, bo utworzył sieć spółek, które przekazywały sobie zamek. Potem po prostu lekceważył nakazy. Wojewódzki konserwator zabytków chciał, aby samorząd wywłaszczył Belga, ale starostwo gryfińskie uznało, że nie ma do tego podstaw. - Cwaniactwo właściciela wygrało z urzędową machiną - uważa Wojciech Konarski, starosta gryfiński.
Samorząd niechętnie chciał odzyskać nieruchomość, bo wtedy na niego spadłby obowiązek zadbania o zabytek.
Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin – 6.03.2008 r.
|