Z bazą hotelową w Płocku jest naprawdę źle – czytamy w Gazecie Wyborczej.
W ubiegłym tygodniu przy ul. Dobrzyńskiej bez fanfar został otwarty trzygwiazdkowy hotel Czardasz. Jest w najbliższym sąsiedztwie Oberży pod Strzechą, oferuje gościom 50 miejsc - od 220 do 290 zł od osoby. W środku pełne wyposażenie, bezprzewodowy internet.
- Tak naprawdę standard mamy na cztery gwiazdki, ale o dodatkową wystąpimy dopiero, gdy dobudujemy nowe skrzydło, czyli za jakieś dwa lata - mówi Andrzej Melkowski, właściciel Czardasza.
Zdecydował się postawić hotel w dobrym momencie - gdy zamknięto Petropol i gdy okazało się, że w całym Płocku jeszcze tylko Starzyński może się pochwalić trzema gwiazdkami.
- Płock nie ma szans w najbliższym czasie stać się atrakcyjnym turystycznie miastem, skoro nie ma tu gdzie nocować. Nie chodzi już nawet o hotele trzygwiazdkowe, ale o zwykłe hostele oferujące noclegi na każdą kieszeń. A jakość w płockich hotelach też pozostawia bardzo dużo do życzenia – mówi Melkowski.
W swojej opinii Melkowski nie jest odosobniony. - Z bazą hotelową w Płocku jest naprawdę źle - komentuje proszący o anonimowość płocki przedsiębiorca. - Dwukrotnie spotkałem się już z sytuacją, że przy okazji organizowanych w Płocku konferencji goście nocowali we Włocławku, gdzie z hotelami jest o niebo lepiej. Mają tam np. czterogwiazdkowy Młyn. W Płocku nieprędko doczekamy się takiego miejsca.
Z danych zebranych przez Centrum Informacji Turystycznej wynika, że Płock dysponuje 963 miejscami noclegowymi. Z tego 343 łóżka w hotelach, reszta to zajazdy i pokoje gościnne. W wakacje dochodzi jeszcze 287 miejsc w internatach i akademikach. To naprawdę bardzo skromniutka baza.
Źródło: Gazeta Wyborcza Płock – 8.06.2008 r. |