Poznań nie jest w stanie zapewnić gościom dużych imprez miejsc noclegowych w wystarczającej liczbie i standardzie. Fakt ten potwierdziła wizyta ponad 6,5 tysiąca lekarzy przybyłych w ten weekend na Kongres Towarzystwa Kardiologicznego.
Wielu z uczestników kongresu narzekało na brak miejsc w hotelach. A jeśli już udało im się znaleźć jakiś pokój, to był on bardzo drogi.
– Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem Międzynarodowego Kongresu Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego telefonowałem do Poznania, aby zarezerwować jednoosobowy pokój w hotelu. Usłyszałem wtedy, że powinienem to zrobić pół roku wcześniej, bo o tej porze mogę dostać ,,jedynkę” za 600 zł w jakimś ośrodku nad Maltą. W końcu udało mi się w hotelu Trawiński, który też nie był tani, bo za dobę zażądano 400zł – opowiada dr med.Wojciech Wieczorek, kardiolog z Warszawy. W podobnym tonie wypowiedział się specjalista z Krakowa. Nie pozostawił on suchej nitki. – W Poznaniu nie ma dobrej bazy hotelowej – stwierdził.
Sytuacja taka nie jest zbyt optymistyczna przed grudniowym szczytem klimatycznym, kiedy liczba gości może przekroczyć nawet 10 tysięcy.
Problem tkwi nie tylko w jakości miejsc hotelowych, ale także ich liczbie. W Poznaniu jest około 5,5 tysiąca miejsc. Kolejnych 500 ma znaleźć się w akademikach, ale wciąż nie wiadomo których. Zabraknie więc kilka tysięcy łóżek. Niedobór będzie uzupełniany miejscami noclegowymi w miejscowościach w promieniu 60 km od Poznania, dlatego umożliwienie transportu dla uczestników szczytu to priorytet dla organizatorów konferencji.
Źródło: Polska Głos Wielkopolski – 01.10.2008 r.
|