Ekspertyza przygotowana dla konserwatorów stwierdza, iż przedsięwzięcie budowlane nie jest niemożliwe do zrealizowania, ale ostrzega jednocześnie, że zbyt duża ingerencja może zagrozić zabytkowi – relacjonuje Gazeta Wyborcza.
Plany związane z inwestycją były takie: 120 pokoi hotelowych, 50 miejsc w podziemnym parkingu pod dziedzińcem, basen i spa w gotyckich piwnicach. Lidzbarskimi planami inwestora zajęła się Wojewódzka Rada Ochrony Zabytków, a wojewódzki konserwator zabytków zlecił wykonanie analizy konstrukcyjnej, która miała pokazać, na ile proponowane ingerencje mogą być niebezpieczne dla zabytku. Wyniki już są i okazuje się, że plany przedsiębiorców mogą napotkać na poważne przeszkody. Wykluczona została budowa basenu i jacuzzi w gotyckich piwnicach. Chodzi o ochronę zabytkowej substancji przed wilgocią.
Specjaliści z największym niepokojem czekali jednak na opinię w sprawie podziemnego garażu i na odpowiedź na pytanie, czy kopanie głębokich fundamentów nie zaszkodzi zamkowi. Przedsięwzięcie budowlane wymagałoby wzmocnienia historycznych murów, a ze strony wykonawcy bardzo dużej staranności przy inwestycji. Problem w tym, że to, co jest możliwe w teorii, w praktyce jest niemal niewykonalne, o czym świadczą podobne inwestycje kończące się uszkodzeniem zabytków. Na dodatek weto dla budowy parkingu postawiło także kierownictwo Muzeum Warmii i Mazur, które administruje zamkiem, i nie zgodziło się na udostępnienie fosy dla ruchu samochodowego.
Prezes zarządu spółki Zamek czeka niecierpliwie na wytyczne konserwatora. - Brak podziemnego parkingu wiązałby się z niewygodą dla potencjalnych klientów hotelu - mówi. - Poza tym gmina sprzedając teren, chciała, żeby powstał tu czterogwiazdkowy hotel, a bez parkingu to niemożliwe.
Źródło: Gazeta Wyborcza – 12.01.2009 r.
|