O tym czy branża hotelarska w Beskidach dotknięta została kryzysem finansowym czytamy w rozmowie przeprowadzonej przez Gazetę Wyborczą z Pawłem Brągielem – członkiem zarządu powiatu cieszyńskiego.
Paweł Brągiel wskazał iż, jak pokazały badania ruchu turystycznego w latach 2005-2006, głównym sezonem jest zima, a najwięcej wypoczywających gości to mieszkańcy Śląska (prawie 70 proc.), a potem mieszkańcy stolicy (11 proc). Tymczasem obroty w Wiśle w stosunku do ubiegłych lat spadły od 30 proc. w ośrodkach narciarskich, do nawet 50 proc. w hotelach i domach wczasowych. Słabsze obroty obserwują też właściciele kwater prywatnych, choć nie jest to tak duży spadek jak w większych obiektach.
- Może to nie jest jeszcze kryzys, ale moim zdaniem na pewno rozwaga i ostrożność przed tym, co może być za kilka miesięcy. Ludzie boją się utraty pracy, zaczynają zaciskać pasa. Jest także inna przyczyna tego zjawiska: rośnie liczba miejscowości turystycznych o zróżnicowanej ofercie cenowej, coraz większa jest więc konkurencja na rynku i coraz więcej starań potrzeba, by przyciągnąć turystów – powiedział Brągiel. Więcej osób wybiera także wypoczynek w kurortach zagranicznych.
Zdaniem rozmówcy jednym ze sposobów przyciągnięcia turystów jest zapewnienie jak najszerszej oferty około turystycznej i podjęcie działań promocyjnych reklamujących wypoczynek w Beskidach.
Źródło: Gazeta Wyborcza - 01.02.2009 r.
|