Odmiana tzw. „nigeryjskiego szwindlu”, czyli fałszywych rezerwacji, będących jak się wydaje sposobem na pranie brudnych pieniędzy, powoduje utrudnienia pracy w recepcjach krakowskich hoteli – donosi Gazeta Krakowska.
Zjawisko to polega na tym, iż hotele otrzymują maile z zapytaniem o zarezerwowanie miejsc, najczęściej z półrocznym wyprzedzeniem. Następny mail zawiera potwierdzenie rezerwacji i... informację o przesłaniu, najczęściej czekiem, pieniędzy. Problem jednak w tym, że na miesiąc przed terminem rezerwacji hotel dostaje mail informujący o chęci anulowania transakcji. Jeśli następuje to wcześniej niż 30 dni przed terminem pobytu hotel musi zwrócić pieniądze.
Autorzy takich maili najczęściej podają się za przedstawicieli jakiś dziwnych stowarzyszeń, czy organizacji, które niby mają zlot lub konferencję w Krakowie. Nie można ich automatycznie odrzucać, aby nie skrzywdzić osób, które rzeczywiście chcą gościć w hotelu. Większość hoteli zdążyła już jednak nabrać podejrzeń do tego typu korespondencji.
Ostrzeżenia o tego typu mailach znajdują się już w internecie. Maile najczęściej przychodzą z USA i Wielkiej Brytanii. Fałszywe rezerwacje opiewają na wysokie kwoty nawet do 10 tys. zł. Rezerwuje się w nich miejsca w ok. 10 pokojach i na długi okres czasu. Takich maili przychodzi nawet kilkanaście tygodniowo.
Hotelarze sugerują, że to sposób na pranie brudnych pieniędzy. Kwoty puszczane są w obieg, a później i tak wracają do właściciela. Najgorzej jak hotel użyje otrzymane pieniądze. Wtedy musi zwracać je z własnej kasy. Policja nie zajmuje się takimi sprawami, bo formalnie jest to tylko dokonanie rezerwacji i jej anulowanie, a ponadto proceder ten zaczyna się najczęściej za granicą.
Źródło: Polska Gazeta Krakowska – 09.04.2009 r.
|