Do końca 2010 roku Polska ma prawo do stosowania niższej stawki VAT (7 proc.) na usługi restauracyjne i hotelarskie, a potem miała być stawka jednolita. Jednakże późniejsze ustalenia Unii scedowały podejmowanie decyzji w sprawie wysokości tego podatku na lokalne rządy – zasygnalizowała Rzeczpospolita.
Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego szacuje, że podwyższenie stawki z 7 do 22 proc. może spowodować wzrost wpływów budżetowych o 1 mld złotych.
Możliwość podwyżki VAT m.in. na usługi hotelarskie i transportowe sugerował w niedawnym wywiadzie dla Rzeczpospolitej były minister finansów Mirosław Gronicki.
Dyrektor Generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego uważa natomiast, że wyższy VAT zamiast do wzrostu przychodów budżetowych może przyczynić się do wzrostu recesji w tej dziedzinie. Zwraca uwagę, że mniejszy popyt na te usługi spowoduje, że część osób zrezygnuje z nich, wpływy więc spadną. Wiele firm zbankrutuje (już dziś wstrzymano część inwestycji), a budżet zostanie obciążony zasiłkami dla bezrobotnych. – Polska nie zarobi też na turystach – dodaje. Dane zebrane przez Instytut Turystyki wskazują na 20 – 30-proc. spadek liczby gości hotelowych i osób przekraczających granicę w I kwartale 2009 r.
Podobny pogląd w tej sprawie ma także były wiceminister finansów i autor ustawy o podatku VAT prof. Witold Modzelewski który przyznaje, że słyszał nieoficjalnie o planach sięgnięcia do tych branż. – To katastrofalny pomysł – mówi profesor – Budżet zyska na tym niewiele, bo to są mało istotne podatki, a podwyższenie stawek ograniczy popyt.
Źródło: Rzeczpospolita – 29.06.2009 r.
|