Katastrofa spowodowana powodzią nie jest jedynym problemem, jaki dotknął region Kotliny Kłodzkiej, ponieważ duże straty mogą ponieść miejscowości uzdrowiskowe i turystyczne, które w ogóle nie ucierpiały od powodzi – czytamy w Gazecie Wrocławskiej.
Wice-Burmistrz Kudowy Zdroju skarży się, że od soboty (27.06.09) dzwonią turyści z całej Polski z pytaniem o sytuację powodziową i możliwość przyjazdu. Choć w Kudowie-Zdroju żadnej powodzi nie było, to jednak gdy turyści słyszą informacje, że wielka woda zalała Kotlinę Kłodzką, to kojarzą to także ze zdrojami. - Mamy nadzieję, że w tym roku nie powtórzy się sytuacja z 1997 roku. Wtedy też nas woda nie zalała, a turyści mimo to omijali nas szerokim łukiem – mówi burmistrz.
Podobnej sytuacji obawiają się także właściciele hoteli i pensjonatów w Dusznikach oraz Polanicy. Te kurorty żywioł też oszczędził. Uzdrowiska czekają na kuracjuszy i turystów. Z dnia na dzień pogoda jest tam coraz ładniejsza.
- Tymczasem odbieramy telefony od turystów z całej Polski, którzy chcą odmówić wcześniej zarezerwowany u nas pobyt - martwi się szef hotelu "Nasz Dom" w Polanicy-Zdroju. - Tych, którzy dzwonią, jesteśmy jeszcze w stanie przekonać, żeby do nas przyjechali. Ale, ilu jest takich, którzy nie zadzwonili i nie przyjadą? - pyta hotelarz.
Urzędnicy wiedzą jednak, że będzie trudno zachęcić teraz turystów.
- Zniechęciły ich nie tylko doniesienia w mediach. Także wojewoda niefortunnie zaapelował w weekend, żeby ci, którzy nie muszą, nie przyjeżdżali do Kotliny Kłodzkiej.
Źródło: Polska Gazeta Wrocławska – 30.06.2009 r.
|