|
|
Gazeta Prawna przybliża nowe regulacje prawne dotyczące timesheringu czyli rodzaju odpłatnego korzystania z pokoju, mieszkania, hotelu itd. w oznaczonym czasie co roku. Wkrótce bowiem do naszego prawa będą musiały być wprowadzone nowe przepisy dotyczące timesharingu. Polska najpóźniej do 23 lutego 2011 r. musi wdrożyć postanowienia dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady, która zawiera wiele nowych rozwiązań korzystnych dla wypoczywających i zwiększa bezpieczeństwo korzystania z timesharingu.
Nowe przepisy wymagają, aby konsument został poinformowany przez przedsiębiorców zaangażowanych w organizację timesharingu o wszystkich istotnych elementach umów jeszcze przed ich zawarciem. Ma to się odbyć w sposób jasny i zrozumiały, nieodpłatnie, pisemnie lub na trwałym nośniku. Sama umowa musi zostać zawarta w formie pisemnej, i to w dwóch językach.
Okres, w którym konsument może bez dodatkowych kosztów odstąpić od umowy bez podawania przyczyn, wydłużono z 10 dni do dwóch tygodni.
Wyjeżdżający musi też wiedzieć, jakie przepisy i jakie sądy będą rozstrzygały ewentualne spory – polskie czy też w kraju, do którego wyjeżdża. Turysta z Polski nie będzie mógł się domagać, aby było to prawo i sądy naszego kraju. Jeśli tego nie zaakceptuje, będzie mógł zrezygnować z podpisywania umowy. Nowa definicja nie jest związana z nieruchomością. Będzie więc obejmować również zakwaterowanie na barkach, w przyczepach kempingowych lub na statkach wycieczkowych. Jednak umowy, które nie zapewniają zakwaterowania (np. wynajem miejsc dla przyczep kempingowych), nie będą umowami typu timeshare.
Dyrektywa wprowadza też pojęcie umowy o długoterminowy produkt wakacyjny. Oznacza ona umowę zawartą na ponad rok, na podstawie której konsument za opłatą nabędzie prawo do otrzymywania zniżek lub innych korzyści związanych z zakwaterowaniem wraz z usługami związanymi z podróżą.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna – 20.07.2010 r.
|