Miał nim być budynek norweskiej sieci Qubus, ale na razie musi się zadowolić trzema gwiazdkami. Poszło o przedsionki w hotelowych pokojach.
Kontrola urzędu marszałkowskiego oraz Zrzeszenia Hoteli Polskich ostatnio odwiedziła otwarty niedawno przy rondzie Grudzińskiego hotel Qubus. Poprosili o to przedstawiciele norweskiej sieci. Dotychczas kielecki Qubus reklamował się bowiem jako trzygwiazdkowy hotel, miał jednak ochotę zostać pierwszym w województwie obiektem z czterema gwiazdkami.
Komisja zwracała uwagę m.in. na wyposażenie pokoi, łazienek, klimatyzację, wielkość recepcji. Mierzono także powierzchnię pokoi. To ważne, bo zgodnie z przepisami powierzchnia mieszkalna dwuosobowego pokoju w czterogwiazdkowym hotelu powinna wynosić minimum 16 metrów kwadratowych. Ta powierzchnia nie może obejmować np. loggii, toalet i przedpokojów.
Tymczasem okazało się, że pokoje w hotelu Qubus są za małe, by spełnić czterogwiazdkowe wymagania. Mają one 16 metrów kwadratowych ale razem z przedsionkiem. Podobna sytuacja powtórzyła się w przypadku pokoi jednoosobowych. W tym przypadku hotel nie powinien spodziewać się pozytywnej odpowiedzi urzędu marszałkowskiego.
Wliczenie powierzchni przedsionka do powierzchni hotelowego pokoju wywołało sporo kontrowersji. - Można się długo spierać, co to jest przedsionek. W prawie budowlanym nie ma takiego określenia - mówi Joanna Garner, dyrektor kieleckiego hotelu Qubus. Podkreśla, że wniosek o nadanie czterech gwiazdek złożono po pozytywnych opiniach hotelowych gości.
Urząd marszałkowski chce jednak rozstrzygnąć sporną kwestię. Poproszono w związku z tym Ministerstwo Gospodarki o dodatkową interpretację. Jeśli będzie korzystna, być może hotel dostanie czwartą gwiazdkę. - Obiekt jest bardzo ładny, ma wyposażenie na światowym poziomie. Nie chciałbym jednak, żeby w Kielcach był hotel czterogwiazdkowy, który nie spełnia określonych wymogów, a tylko się do nich zbliża - mówi przewodniczący komisji p. Kowalczyk.
Dyrektor kieleckiego Qubusa zaznacza, że będzie się odwoływać, jeżeli decyzja będzie negatywna. - To ostatnia szansa na najbliższe lata, żeby Kielce miały wreszcie hotel czterogwiazdkowy. To z pewnością podniosłoby prestiż miasta - dodaje.
Czterogwiazdkowy hotel to jeden z wymogów Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) przy organizacji międzynarodowych spotkań. A o takie - w ramach eliminacji mistrzostw Europy 2008 - starają się Kielc. We wrześniu na stadionie przy ul. Ściegiennego miała zagrać Finlandia lub Serbia. Wówczas wszystkie miejsca hotelowe w Kielcach były zajęte, głównie przez uczestników odbywającego się wtedy w Targach Kielce Salonu Przemysłu Zbrojeniowego. Świętokrzyski Związek Piłki Nożnej stara się, by wiosną reprezentacja Polski zagrała w Kielcach eliminacyjne mecze z Armenią lub Azerbejdżanem. Czy nie przeszkodzi w tym brak czterogwiazdkowego hotelu?
- Akurat ten wymóg UEFA można obejść. Wszystko zależy od rywala. Można się spodziewać, że Portugalia czy Belgia upierałyby się przy czterogwiazdkowym hotelu. Ale już Serbia, z którą rozmawialiśmy latem, zgodziła się na hotel trzygwiazdkowy. Armenia i Azerbejdżan pewnie także nie będą stwarzać problemów - powiedział "Gazecie" Mirosław Malinowski, prezes Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce – 13.11.2006 r. |