Sąd potwierdził, że do 2008 r. najemcą placu przy molo, na którym powstaje Dom Zdrojowy, jest przedsiębiorca Ryszard Mering. Biznesmen składa do nadzoru budowlanego wniosek o wstrzymanie wartej 93 mln euro inwestycji, a do sądu pozew o odszkodowanie za bezprawną eksmisję.
Mering od połowy lat 90. był dzierżawcą i współwłaścicielem lokalu Tarasy, który działał na zapleczu Państwowej Galerii Sztuki (jej właścicielem jest gmina). To z PGS-em podpisał umowę najmu na pomieszczenia i 1000 mkw. placu między budynkiem galerii a molem. Miała obowiązywać do 2008 r.
Na początku tego roku PGS zerwał umowę z przedsiębiorcą - twierdząc, że jest nieważna. Zbiegło się to w czasie ze zdobyciem przez władze Sopotu pieniędzy na przebudowę centrum miasta - a teren Tarasów to kluczowy obszar inwestycji. Tutaj, po wyburzeniu gmachu galerii, ma stanąć efektowny Dom Zdrojowy z hotelem Sheraton. Całe przedsięwzięcie - prowadzone wspólnie przez gminę, firmę NDI oraz bank PKO (pod szyldem Centrum Haffnera) - obejmuje kilka hektarów dolnej części Monciaka (zaplanowano tu także apartamentowce i budynki handlowo-usługowe - wszystko ma być gotowe za dwa lata).
Mering zerwania umowy nie uznał. Jednak wiosną spółka Centrum Haffnera rozpoczęła budowę od wyburzania PGS. Aby jednak bez przeszkód kontynuować prace, pod koniec maja przeprowadzono siłową eksmisję Meringa. Biznesmen zaskarżył zerwanie umowy w sądzie. Gdy w pierwszej instancji przyznano mu rację, PGS odwołał się. Ale ostatni wyrok drugiej instancji jest znowu korzystny dla przedsiębiorcy: umowa najmu Tarasów jest ważna jeszcze przez półtora roku, a co ważniejsze - nierozwiązywalna.
Dodatkowo Mering zamierza złożyć pozew przeciw PGS-owi oraz spółce Centrum Haffnera o odszkodowanie. Wystąpi też o wstrzymanie inwestycji. - Potwierdziło się, że inspektor budowlany, wydając pozwolenie budowę, powinien wziąć pod uwagę mój sprzeciw, bo jako najemca jestem stroną. Wcześniej nie chciał mnie tak traktować - mówi restaurator. Inspektor twierdzi jednak, że dopóki nie zobaczy dokumentów stwierdzających, iż Mering jest stroną w sprawie, nie zamierza przerywać inwestycji.
Zdenerowany jest prezydent miasta Jacek Karnowski: - Zażądam od PGS-u, żeby złożył w prokuratorze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przy podpisywaniu umowy. Niech osoba, która zaakceptowała tak niekorzystny dokument, odpowie. Musimy też zrobić wszystko, by budowa nie została przerwana. Będziemy się zastanawiać nad możliwościami rozwiązania problemu.
Źródło: Gazeta Wyborcza – 16.11.2006 r. |