Fundacja Zamek Królewski w Niepołomicach (woj. małopolskie) wynajmuje od gminy 24-pokojowy hotel i salę konferencyjną w zamkowym obiekcie. Nie płaci jednak czynszu, ani podatku od nieruchomości, mimo, że jeszcze niedawno to robiła – czytamy w Gazecie Krakowskiej.
Burmistrz Niepołomic Roman Ptak uznał bowiem, że rezygnuje z tych zysków, a fundacja w zamian utrzymuje zamek i dba o jego konserwację. Dziwne jest to tym bardziej, że do tej pory to robiła, a czynsz gminie płaciła. Swoją decyzją burmistrz pozbawił gminę 114 tys. rocznego przychodu.
Fundacja zarządza zamkiem na mocy umowy z 2002 roku. Do jej obowiązków należy m.in. dbałość o stan instalacji, ogrzewanie budynku, utrzymanie ogrodu. W 2007 r. fundacja podpisała z gminą umowę najmu na hotel. Za niecałe 600 mkw. płaciła 9, 5 tys. zł brutto miesięcznie. Jednocześnie dbała o obiekt. Umowa najmu wygasła jednak 10 stycznia br, a burmistrz Ptak zdecydował, że nie będzie pobierał czynszu od fundacji, do której nadal spływają pieniądze za usługi hotelowe czy wynajem sal w zamku (w tym sali restauracyjnej). Burmistrz dodaje, że fundacja dobrze zajmowała się zamkiem i chce, by tak pozostało. - Nie mówię tego dlatego, że prezesem fundacji jest moja żona Barbara. Od 2002 roku nasza współpraca się sprawdziła i nie pozwolę, by ktoś to wywrócił. Te 100 tys. rocznie z czynszu nie jest dużą sumą. Biorę odpowiedzialność za swoją decyzję, niech mnie za nią rozliczą wyborcy - podkreśla Ptak. Tłumaczy też, że fundacja nie działa dla zysku, a zarobione pieniądze wkłada w zamek.
Jak się jednak okazuje, na renowację i remonty idzie tylko ok. 10 proc. przychodu fundacji, resztę pochłaniają pensje pracowników fundacji lub osób przez nie zatrudnionych.
Źródło: Gazeta Krakowska – 27.10.2010 r. |