Marriott to pierwszy hotel w Warszawie, który ma kuchnię koszerną – czytamy w Gazecie Stołecznej.
Stróżem koszerności w wydzielonej kuchni hotelu Marriott jest maszgijach. Tylko on dysponuje kluczem do kłódki wiszącej na drzwiach do tego pomieszczenia. Klucz jest przechowywany w biurze Naczelnego Rabina Polski.
Potrawy koszerne dzieli się na mięsne i mleczne, trzeba je przygotowywać w oddzielnych kuchniach, używać osobnych naczyń i sztućców, a także suszarek, gąbek czy ścierek. W Marriotcie jest tylko kuchnia do przygotowania mięsa, na półkach stoją talerze i filiżanki z gwiazdą Dawida.
"Koszer" po hebrajsku znaczy "nadający się", "stosowny", "dobry", czyli koszerny to legalny i przepisowy, a trefny to niezgodny z tradycją żydowską. W Torze, czyli Pięcioksięgu Mojżesza, są zawarte dziesiątki regulacji dotyczących przygotowywania posiłków. Zwierzęta dzielą się na czyste i nieczyste. Można serwować mięso parzystokopytnych, czyli czworonogów z racicami, ale tylko tych przeżuwających (np. krowy, owce czy sarny). Niedozwolone są potrawy ze świni, osła czy zająca. W menu nie znajdziemy żab, ślimaków, krewetek, homarów, owadów (stąd taka dociekliwość maszgijacha w wyszukiwaniu "robaków" w sałacie). Można jeść zwierzęta wodne, które mają płetwy i łuski, ale np. wykluczony jest jesiotr. Ta ryba ma bowiem ciało pokryte płytkami kostnymi.
Ściśle określone są też reguły podawania posiłków. Jedną z nich jest całkowite rozdzielenie produktów mięsnych od mlecznych. Nie można ich podawać na tej samej zastawie ani podczas tego samego posiłku.
Źródło: Gazeta Stołeczna – 9.03.2011 r.
|