Twardy pas startowy, nowe hangary, hotel i restauracja - Aeroklub Radomski ma bardzo ambitne plany modernizacji lotniska w Piastowie. Do tego trzeba jednak sporo pieniędzy.
- Myśląc o przyszłości, musimy się rozwijać. Takie lotniska jak nasze świetnie sprawdzają się w Europie w tzw. małym lotnictwie dyspozycyjnym. Korzystają z niego najczęściej biznesmeni posiadający własne niewielkie samoloty - mówi Stanisław Szczepanowski, dyrektor AR. Zaznacza, że podstawą jest zbudowanie twardego, oświetlonego pasa startowego o długości co najmniej 600 metrów. Jeśli tę inwestycję udałoby się zrealizować, można będzie pójść dalej. Lotnisko byłoby czynne całą dobę, na gości czekałby hotel, restauracja, a ich samoloty mogłyby znaleźć schronienie w nowych hangarach. - Dla obsługi tej wielkości samolotów nie potrzeba nawet zakupu drogich naziemnych urządzeń nawigacyjnych, które wymagane są w przypadku obsługi dużych statków powietrznych na lotniskach cywilnych i cargo - przekonuje Szczepanowski.
Wstępne szacunki inwestycji na Piastowie to ok. 5 mln zł. Jednak dopiero w styczniu mają gościć tam specjaliści, którzy określą, czy można zbudować pas o długości 600, czy np. 900 metrów. A to zdecydowanie różnicuje koszty - tłumaczy dyrektor AR. Zapytany, skąd AR weźmie pieniądze na inwestycję, odpowiada: - Odbyło się już wstępne spotkanie z przedstawicielami zarządu województwa mazowieckiego i jest dobra wola ze strony urzędu marszałkowskiego, aby dofinansować tę inwestycję. Reszta mogłaby pochodzić np. od biznesmenów, którzy zainteresowani są modernizacją naszego lotniska.
Źródło: Gazeta Wyborcza Radom – 21.12.2006 r.
|