Drzwi do pokojów w ośrodku szkoleniowo-wczasowym Relaks w Wiśle zostały zamknięte na klucz i oplombowane, a 23 pracowników zostało zwolnionych. Taki jest efekt decyzji wojewody śląskiego Tomasza Pietrzykowskiego, który kazał zamknąć podległy mu ośrodek.
Pracownicy oraz kierownictwo Referatu Promocji, Turystyki i Sportu Urzędu Miejskiego w Wiśle nie kryją zaskoczenia. Ośrodek nie miał może najlepszego standardu, ale turyści tu zaglądali. Skąd więc taka decyzja?
- Ośrodek zamknięto, bo taki obowiązek nałożyło na wojewodę rozporządzenie Rady Ministrów. Poza tym ośrodek od wielu lat odbiegał od standardów, był niedoinwestowany i balansował na krawędzi likwidacji, a urzędnicy bardzo rzadko z niego korzystali. Nie organizowaliśmy tam nawet szkoleń, bo taniej było je robić gdzie indziej - mówi Marta Malik, rzeczniczka prasowa wojewody.
- Przyszedłem tu 7 lat temu, gdy ośrodek był w zapaści. Udało mi się ściągnąć tu na wypoczynek turystów i spłacić pół miliona długu. To był trudny okres, ale w końcu wyszliśmy na prostą. Wypracowaliśmy markę, nawet nie musieliśmy się specjalnie reklamować, żeby w sezonie mieć gości. Dlatego zupełnie nie rozumiem decyzji o likwidacji - rozkłada ręce dotychczasowy dyrektor Relaksu Franciszek Drewniak.
O losach ośrodka zdecyduje teraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Źródło: Dziennik Zachodni – 8.02.2007 r. |