|
Strona główna » Aktualności hotelarskie z kraju » Karpacz: Gołębiewski Story – kontynuacja | Aktualności hotelarskie z kraju
Karpacz: Gołębiewski Story – kontynuacja
|
Hotel Gołębiewski w Karpaczu (fot. Łukasz Giza-Agencja Gazeta)
|
Jak już wielokrotnie informowaliśmy, na skutek przekroczenia o 4,5 metra dopuszczalnej wysokości hotelu, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dopuścił do użytkowania tylko część pięter, pod jednym wszakże warunkiem - dostosowanie budynku do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Obecnie skontrolowania i ewentualnego ukarania właściciela hotelu domaga się jeden z radnych Karpacza żądający wyjaśnienia, czy w okresie warunkowego dopuszczenia do użytkowania, wykorzystywane były piętra objęte zakazem – relacjonuje Gazeta Wrocławska
W przypadku potwierdzenia zarzutów właścicielowi obiektu grozi mandat, nawet do 187 tysięcy złotych. Hotel Gołębiewski w Karpaczu dysponuje 258 miejscami noclegowymi. Warunkowe pozwolenie na użytkowanie pomieszczeń hotelowych obejmowało: dwie restauracje, patio, zaplecze oraz znajdująca się tam niewielką część pokoi z ogólnej liczby znajdujących się w całym obiekcie.
Na możliwość niezgodnego z prawem wykorzystywanie pomieszczeń objętych zakazem, zwrócił uwagę Grzegorz Kubik, radny z Karpacza. Zdaniem Kubika Powiatowy Nadzór Budowlany w Jeleniej Górze nie dopełnił obowiązków służbowych, bo nie zainteresował się, co dzieje się na piętrach niedopuszczonych do użytku. Zdaniem radnego urzędnicy nadzoru powinni skontrolować przestrzeganie zakazu przed wydaniem decyzji o przedłużeniu okresu warunkowego.
- Jak to jest możliwe, że przy tej okazji inspektor nadzoru budowlanego nie zauważył, że użytkowane są inne poziomy? - zastanawia się radny, który poskarżył się na działania urzędnika u jego zwierzchników. i domaga się kontroli ze strony Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Jacek Radwan, powiatowy inspektor budowlany, twierdzi jednak, że już sprawdzał, które kondygnacje są użytkowane. - Przeprowadziliśmy kontrolę jesienią. Nie stwierdziliśmy naruszeń, bo obiekt był prawie pusty - wyjaśnia inspektor. Mimo tego, wobec pojawiania się sygnałów o nieprawidłowościach postanowiono o przeprowadzeniu jeszcze jednej kontroli.
Źródło: Gazeta Wrocławska – 10.01.2012
| | | |
 |
Komentarze: |
|
|
|
|
|
|
|
| | |
